Miłość nie tylko zmienia świat na lepsze, ale także chroni przed chorobami! Osoby doświadczające miłości mają lepszą odporność, zdrowsze serce i żyją dłużej. Dotyk kochającej osoby może działać leczniczo. Warto dbać o udane, harmonijne związki z ludźmi.
Doświadczanie czyjejś bliskości oraz dobre relacje z innymi ludźmi (rodzicami, dziećmi, partnerem, przyjaciółmi) mają ogromny wpływ na nasze zdrowie. Tak uważają lekarze. W każdym z nas jest nieodparte pragnienie kontaktu i doznawania czyjejś troski, czułości czy bliskości. Ich niezaspokojenie powoduje frustrację i może nawet obniżyć odporność psychofizyczną.
“Złamane serce” to nic innego, jak cierpienie z powodu emocjonalnej pustki i głodu miłości. Głodu, który można przecież tak łatwo zaspokoić. Nie tylko przez romantyczny związek, ale także przez otwarcie się na innych ludzi i nawiązaniu z nimi bliskich, głębokich relacji.
Miłość – zdrowe serce
Amerykański lekarz, kardiolog Dean Ornish, prowadził przez wiele lat badania nad zależnością pomiędzy stylem życia a chorobami serca. Na ich podstawie stwierdził, że nie tylko właściwa dieta i ruch decydują o kondycji naszego układu naczyniowego. Poczucie izolacji jest równie ważnym czynnikiem chorobotwórczym. Alienacja potęguje smutek i prowadzi do choroby. Z kolei zmiana stylu życia, polegająca na nawiązaniu ciepłych relacji z innymi, może mieć uzdrawiającą moc.
Program kompleksowego leczenia osób chorych na serce (leki plus dieta, terapia, grupy wsparcia, rozmowy z pacjentami itd.) sformułowany przez Ornisha dał zadziwiające rezultaty.
Wykazał współzależność pomiędzy stanem emocjonalnym pacjentów a cofaniem się choroby wieńcowej. Człowiek doświadczający troski i zrozumienia oraz sam zdolny do empatii (współodczuwania) jest po prostu zdrowszy!
Zdaniem eksperta
Jacek Santorski, psycholog
Psychologowie od dawna zajmują się miłością i próbują ją opisać. Chyba najlepiej zrobił to Erich Fromm w książce “O sztuce miłości”. Z kolei lekarze, który badają fizjologiczne aspekty miłości, odkryli, że jest ona najlepszym lekarstwem na większość chorób. Człowiek, który czuje się kochany i potrafi obdarzać uczuciem innych, jest znacznie odporniejszy na infekcje, negatywne skutki stresu, a nawet na choroby cywilizacyjne. Miłość po prostu służy naszemu przetrwaniu!
Badania nad rolą dotyku w procesie zdrowienia doprowadziły do powstania nowego działu medycyny, jakim jest psychoimmunologia. Dziś lekarze, obserwując mózg człowieka, potrafią już nawet odróżnić chemię zakochania, przypominającą stan po zażyciu amfetaminy, od chemii miłości, kiedy to w mózgu obecne są endorfiny.
Miłość – ciepłe dzieciństwo
Inne badania amerykańskie wykazały, że uczucie ciepła i bliskości z rodzicami we wczesnym dzieciństwie ma decydujący wpływ na stan zdrowia w dorosłym życiu. W latach 50. na uniwersytecie Harvarda ponad 100 młodych mężczyzn wypełniło kwestionariusze, które miały wykazać ich stosunek do własnych rodziców (bardzo bliski, przyjacielski, tolerancyjny, chłodny) 35 lat później przebadano tych samych mężczyzn. 91 proc. uczestników badania, którzy w kwestionariuszu przyznali, że ich kontakt z matką jest chłodny, miało zdiagnozowaną ciężką chorobę (np. wieńcową, nowotworową czy alkoholową). Wszyscy, którzy wcześniej uważali, że ich relacja z obojgiem rodziców nie jest ciepła, cierpieli na jakieś poważne schorzenie
Z badań tych wynika, że dzieci otaczane miłością otrzymują u podstaw większą ochronę immunologiczną. Czy to znaczy, że osoba, której zabrakło ciepła w domu rodzinnym, skazana jest na przedwczesną śmierć? Niekoniecznie. Nie możemy zmienić przeszłości, ale możemy w każdej chwili zmienić na lepsze obecne życie.
Psychologowie uważają, że intymny, przepełniony miłością związek w wieku dojrzałym może zniwelować wiele szkodliwych skutków, jakie przyniosło pozbawione ciepła dzieciństwo. Trzeba tylko skruszyć mur, który odgradza nas od innych ludzi.
Niepewność oraz lęk izolują nas i oddzielają od innych. Przełamanie tego lęku daje natomiast możliwość doświadczenia najbardziej fantastycznego uczucia, jakie tylko człowiek może sobie wyobrazić – poczucia wspólnoty, bezpieczeństwa i wzajemnego wsparcia.
Miłość – dobre i złe słowa
Nie zawsze jest to łatwe, bo pragnieniu bliskości towarzyszy często obawa przed zranieniem (zwłaszcza jeśli ktoś już tego doświadczył). Warto jednak zaryzykować. W końcu cóż mamy do stracenia? Tylko gotowość do otwarcia się daje możliwość nawiązania prawdziwej zażyłości. Ale do tego niezbędna jest komunikacja.
Słowo ma wielką moc. Może pocieszać, sprawiać radość – może także ranić. Niestety, największym problemem w relacjach międzyludzkich jest nieumiejętność porozumiewania się. To, co mówimy i jak mówimy – czy w ogóle ze sobą rozmawiamy! – decyduje o tym, czy zbliżymy się do drugiej osoby, czy przeciwnie, oddalimy od niej. Często nieświadomie stawiamy między sobą barykady, oceniając się wzajemnie i krytykując.
Dlatego ważne jest, jakich słów używamy. Jeśli w rozmowie wyrażamy myśli osądzające, wartościujące – zamykamy się. Jeżeli używamy słów określających nasze uczucia – otwieramy się. Oto prosty przykład: zamiast słów “Uważam, że nie masz racji”, można powiedzieć “Czuję się zraniony tym, co mówisz, jest mi przykro”.
W pierwszym przypadku izolujemy się – w drugim zbliżamy do partnera i zachęcamy do dalszej rozmowy.
Uzdrawiający dotyk
W nawiązaniu bliskości równie ważny jak słowa jest dotyk. O tym, że zwykłe dotknięcie kogoś może mieć terapeutyczną moc, świadczą badania przeprowadzane na oddziale intensywnej opieki medycznej w jednym z amerykańskich szpitali. Okazało się, że pacjenci z arytmią serca zdrowieli szybciej, gdy pielęgniarka lub lekarz dotykali ich, by zbadać puls. U osób nie dotykanych nieregularność bicia serca utrzymywała się dłużej.
Wrażliwość na ludzki dotyk wykazują także zwierzęta. Zaobserwowano to przypadkiem podczas doświadczenia przeprowadzanego na królikach. Naukowcy badali wpływ diety na miażdżycę tętnic. Karmili grupę królików pokarmem bogatym w cholesterol. Pomimo stosowania takiej samej diety, niektóre króliki były zdrowsze od innych. Okazało się, że miażdżycy uniknęły te, które znajdowały się w zasięgu rąk karmiącej je laborantki. Kobieta głaskała je i mówiła do nich. Zwierzęta umieszczone w klatkach wyżej położonych nie doświadczały czułości i… chorowały.
Łatwo zauważyć zależność odwrotną: ludzie, którzy trzymają w domu zwierzęta, są zdrowsi i pogodniejsi. Może dlatego, że w kontakcie ze zwierzęciem mamy do czynienia z bezwarunkową, wolną od krytycyzmu miłością, taką, jakiej pragniemy w relacjach z ludźmi. Rzecz w tym, że najpełniej doświadczamy jej wtedy, gdy sami potrafimy się nią dzielić!
Paradoksalnie, pomagając innym, pomagamy również sobie. Bezinteresowna troska o kogoś uwalnia od izolacji i samotności.
Obecnie wiadomo z całą pewnością, że osoby, które regularnie pracują w charakterze wolontariuszy, rzadziej chorują i żyją dłużej niż ludzie, którzy nigdy tego nie robili. Współczucie i altruizm wzmacniają system odpornościowy. Miłość może być uzdrawiająca nie tylko dla tego, kto czuje się kochany, ale także dla tego, kto kocha! W tym tkwi jej siła i największa tajemnica.
Sami, ale nie samotni
Miłość ma różne oblicza i pojawia się w wielu formach – w kontakcie z drugim człowiekiem, z ukochanym zwierzęciem, z siłą duchową (jakkolwiek ją nazwiemy). Doświadczają jej osoby z kimś związane, ale też żyjące w pojedynkę. Bo bycie samemu nie musi oznaczać samotności. Można czuć się samotnie, mieszkając z kimś pod jednym dachem, można też być przepełnionym miłością w klasztornym odosobnieniu.
Odczuwamy ją, przytulając się do bliskiej osoby, ale także w rozmowie z przyjacielem czy w uśmiechu przechodnia na ulicy. Miliony ludzi na całym świecie każdego dnia okazują sobie wzajemną troskę. W drobnych gestach, w codziennych rytuałach, w czułym spojrzeniu, dotknięciu ręki.
Ta zdolność i gotowość do miłości jest wpisana w naturę człowieka. Na szczęście! Bo ciepło, poczucie wspólnoty to najlepsze, co możemy sobie nawzajem ofiarować. Nie tylko pod choinkę…
Jak przełamać izolację
Pomyśl o ludziach, których znasz. Na ilu możesz liczyć? Pielęgnuj przyjaźnie, podtrzymuj kontakty.
Nie zamykaj się w domu. Szukaj okazji do wyjścia, bierz udział w ciekawych spotkaniach i imprezach.
Reaguj na potrzeby innych. Pamiętaj, że przyjaźń polega nie tylko na braniu, ale także na dawaniu.
WażneWażne
“Gdy serce emocjonalno-duchowe zacznie się otwierać, serce fizyczne idzie jego śladem.”
Dean Ornish, “Miłość i przetrwanie”
Autor: Anna Krasuska
miesięcznik „Zdrowie”