Archive for » lipiec, 2017 «

Wolność od przywiązań

Znalezione obrazy dla zapytania wolność

Z buddyjskiego punktu widzenia każdy z nas jest od czegoś uzależniony. Na przykład od tego, co myślimy i co jednocześnie nas ogranicza. Rozpoczynając od 12 kroków, możemy podążyć ku wolności bycia sobą. Bez przywiązań.

1. Praktyka akceptacji

Przynajmniej na kilka minut dziennie pogódź się z tym, jak jest. Całościowo. Nie staraj się niczego zmienić, zrozumieć, uniknąć. Przyjmij każdą swoją myśl, emocję i okoliczności, w których się znajdujesz. Stań przed lustrem i powiedz do siebie: „Akceptuję siebie dokładnie taką, jaką jestem”.

2. Ćwicz zaufanie

Nasze życie może być mylące, bo odczuwamy nietrwałość pieniędzy, relacji, pracy, dóbr materialnych. Czujemy, że na świecie nie jest stabilnie. Tymczasem to tylko iluzja, bo są rzeczy stałe, a właściwie chodzi o coś jednego i stałego – twoją jaźń, jestestwo, duszę. Ten aspekt się nie zmienia, więc, jeśli masz ze sobą kontakt, jesteś bezpieczna.

3. Poczucie bezpieczeństwa

Kiedy doświadczamy nieoczekiwanego, co jest nieuchronne, ogarnia nas lęk. Dlatego dobrze jest wzmocnić  nasze poczucie bezpieczeństwa, które może okazać się kruche. Znajdź sobie miejsce, które jest dla ciebie schronieniem. Może to być twój pokój, sypialnia a tam półka z ulubionymi przedmiotami – coś w rodzaju ołtarzyka. Albo wizualizacja, która przenosi się w bezpieczne miejsce. Chodzi o azyl, w którym możesz się w każdej chwili schronić.

4. Rachunek sumienia

Zamiast kłócić się bezproduktywnie z krytykiem wewnętrznym, naucz się obiektywnie określać swoje mocne i słabe strony. Zrób listę trzech swoich cech, nad którymi chcesz popracować. Bądź jednak dla siebie łagodna, postępuj ze sobą życzliwie.

5. Słuchaj innych mądrych ludzi

Wybierz sobie kogoś w rodzaju mistrza. Osobę, która poprowadzi cię przez zwątpienia i zakręty mądrą wskazówką. Może to być ktoś znany ci z kart książki albo osoba z całkiem bliskiego otoczenia.

6. Bądź gotów przejść własne ograniczenia

Sporządź listę tego, co chcesz osiągnąć w życiu. Zastanów się, co cię ogranicza i co możesz zrobić, żeby przestało cię blokować.

7. Pielęgnuj poczucie pokory

Poznanie prawdy o sobie to ciężka praca. Poproś siłę wyższą, żeby pomogła ci na tej drodze samowiedzy. Licz się z tym, że zaliczysz upadki w poznawaniu siebie. Ale za każdym razem się podnoś.

8. Przebaczenie

Trzeba mieć odwagę, żeby umieć przebaczyć. Jeśli tego nie zrobimy, głęboka uraza wnika w głąb naszej istoty. W naszym ciele powstają napięcia, które powodują zmęczenie i choroby. Wówczas nie ma możliwości, żeby żyć pełnią siebie.

9. Pomagaj

Zastanów się, co możesz zrobić dla świata. Pomagaj, zajmij się wolontariatem lub rób to na własną rękę w najbliższym otoczeniu.

10. Myśl o sobie dobrze

Możesz powtarzać mantrę: „Jestem w porządku. Jestem w porządku. Jestem w porządku.” Te słowa uwalniają od strachu, który pochodzi z ego i otwierają na nowe możliwości. Jeśli jesteś w porządku, należy ci się wszystko, co do ciebie pasuje.

11. Dbaj o życie duchowe

Medytuj, uczęszczaj na warsztaty rozwojowe, czytaj lektury o tematyce duchowej,rozwojowej , ćwicz jogę. Dbaj o swego ducha tak, jak pamiętasz o swoim ciele – które karmisz, myjesz, robisz mu badania. Sfera duchowa również wymaga starania.

12. Bezwarunkowa miłość każdego dnia

Praktykuj bezwarunkową miłość na co dzień z tymi, z którymi jesteś najbliżej. W słowach i myślach posyłaj im współczucie. Myśl również o tych osobach podczas medytacji, wysyłając w ich kierunku światła.

źródło -Zwierciadło pl

 

ŚWIEŻE POWIETRZE

Znalezione obrazy dla zapytania świeże powietrze doreen virtue
„Twoje ciało potrzebuje odpoczynku na świeżym powietrzu wśród drzew, roślin, kwiatów i trawy. Wybierz się dzisiaj na łono natury. Odsuń zasłony, otwórz okna i wpuść do domu świeże powietrze.”

Anioły zesłały ci tę kartę, bo potrzebujesz świeżego powietrza. Za długo siedzisz w domu, więc twoje ciało i dusza potrzebują tlenu. Otwórz okna w domu i w biurze, żeby je przewietrzyć, a potem sam wyjdz na zewnątrz i głęboko oddychaj. Jeżeli mieszkasz w mieście jak najszybciej wybierz się na wieś, żeby odetchnąć świeżym powietrzem, którego tak bardzo ci potrzeba. Hoduj rośliny w domu i w biurze, żeby zapewnić sobie stały obieg tlenu.

Dodatkowe znaczenia tej karty:

· Ćwicz na świeżym powietrzu.
· Złap trochę słońca albo pojedz gdzieś, gdzie jest bardzo słonecznie.
· Przebywaj wśród drzew i roślin.
· Odnów swoją więz z naturą.
· Wnieś trochę „świeżego powietrza” w zastałą sytuację lub związek.

LECZNICZA POTĘGA MIŁOŚCI

Miłość nie tylko zmienia świat na lepsze, ale także chroni przed chorobami! Osoby doświadczające miłości mają lepszą odporność, zdrowsze serce i żyją dłużej. Dotyk kochającej osoby może działać leczniczo. Warto dbać o udane, harmonijne związki z ludźmi.
Doświadczanie czyjejś bliskości oraz dobre relacje z innymi ludźmi (rodzicami, dziećmi, partnerem, przyjaciółmi) mają ogromny wpływ na nasze zdrowie. Tak uważają lekarze. W każdym z nas jest nieodparte pragnienie kontaktu i doznawania czyjejś troski, czułości czy bliskości. Ich niezaspokojenie powoduje frustrację i może nawet obniżyć odporność psychofizyczną.
“Złamane serce” to nic innego, jak cierpienie z powodu emocjonalnej pustki i głodu miłości. Głodu, który można przecież tak łatwo zaspokoić. Nie tylko przez romantyczny związek, ale także przez otwarcie się na innych ludzi i nawiązaniu z nimi bliskich, głębokich relacji.  Zdjęcie użytkownika Katarzyna Andrzejak.
Miłość – zdrowe serce
Amerykański lekarz, kardiolog Dean Ornish, prowadził przez wiele lat badania nad zależnością pomiędzy stylem życia a chorobami serca. Na ich podstawie stwierdził, że nie tylko właściwa dieta i ruch decydują o kondycji naszego układu naczyniowego. Poczucie izolacji jest równie ważnym czynnikiem chorobotwórczym. Alienacja potęguje smutek i prowadzi do choroby. Z kolei zmiana stylu życia, polegająca na nawiązaniu ciepłych relacji z innymi, może mieć uzdrawiającą moc.
Program kompleksowego leczenia osób chorych na serce (leki plus dieta, terapia, grupy wsparcia, rozmowy z pacjentami itd.) sformułowany przez Ornisha dał zadziwiające rezultaty.
Wykazał współzależność pomiędzy stanem emocjonalnym pacjentów a cofaniem się choroby wieńcowej. Człowiek doświadczający troski i zrozumienia oraz sam zdolny do empatii (współodczuwania) jest po prostu zdrowszy!
Zdaniem eksperta
Jacek Santorski, psycholog
Psychologowie od dawna zajmują się miłością i próbują ją opisać. Chyba najlepiej zrobił to Erich Fromm w książce “O sztuce miłości”. Z kolei lekarze, który badają fizjologiczne aspekty miłości, odkryli, że jest ona najlepszym lekarstwem na większość chorób. Człowiek, który czuje się kochany i potrafi obdarzać uczuciem innych, jest znacznie odporniejszy na infekcje, negatywne skutki stresu, a nawet na choroby cywilizacyjne. Miłość po prostu służy naszemu przetrwaniu!
Badania nad rolą dotyku w procesie zdrowienia doprowadziły do powstania nowego działu medycyny, jakim jest psychoimmunologia. Dziś lekarze, obserwując mózg człowieka, potrafią już nawet odróżnić chemię zakochania, przypominającą stan po zażyciu amfetaminy, od chemii miłości, kiedy to w mózgu obecne są endorfiny.
Miłość – ciepłe dzieciństwo
Inne badania amerykańskie wykazały, że uczucie ciepła i bliskości z rodzicami we wczesnym dzieciństwie ma decydujący wpływ na stan zdrowia w dorosłym życiu. W latach 50. na uniwersytecie Harvarda ponad 100 młodych mężczyzn wypełniło kwestionariusze, które miały wykazać ich stosunek do własnych rodziców (bardzo bliski, przyjacielski, tolerancyjny, chłodny) 35 lat później przebadano tych samych mężczyzn. 91 proc. uczestników badania, którzy w kwestionariuszu przyznali, że ich kontakt z matką jest chłodny, miało zdiagnozowaną ciężką chorobę (np. wieńcową, nowotworową czy alkoholową). Wszyscy, którzy wcześniej uważali, że ich relacja z obojgiem rodziców nie jest ciepła, cierpieli na jakieś poważne schorzenie
Z badań tych wynika, że dzieci otaczane miłością otrzymują u podstaw większą ochronę immunologiczną. Czy to znaczy, że osoba, której zabrakło ciepła w domu rodzinnym, skazana jest na przedwczesną śmierć? Niekoniecznie. Nie możemy zmienić przeszłości, ale możemy w każdej chwili zmienić na lepsze obecne życie.
Psychologowie uważają, że intymny, przepełniony miłością związek w wieku dojrzałym może zniwelować wiele szkodliwych skutków, jakie przyniosło pozbawione ciepła dzieciństwo. Trzeba tylko skruszyć mur, który odgradza nas od innych ludzi.
Niepewność oraz lęk izolują nas i oddzielają od innych. Przełamanie tego lęku daje natomiast możliwość doświadczenia najbardziej fantastycznego uczucia, jakie tylko człowiek może sobie wyobrazić – poczucia wspólnoty, bezpieczeństwa i wzajemnego wsparcia.
Miłość – dobre i złe słowa
Nie zawsze jest to łatwe, bo pragnieniu bliskości towarzyszy często obawa przed zranieniem (zwłaszcza jeśli ktoś już tego doświadczył). Warto jednak zaryzykować. W końcu cóż mamy do stracenia? Tylko gotowość do otwarcia się daje możliwość nawiązania prawdziwej zażyłości. Ale do tego niezbędna jest komunikacja.
Słowo ma wielką moc. Może pocieszać, sprawiać radość – może także ranić. Niestety, największym problemem w relacjach międzyludzkich jest nieumiejętność porozumiewania się. To, co mówimy i jak mówimy – czy w ogóle ze sobą rozmawiamy! – decyduje o tym, czy zbliżymy się do drugiej osoby, czy przeciwnie, oddalimy od niej. Często nieświadomie stawiamy między sobą barykady, oceniając się wzajemnie i krytykując.
Dlatego ważne jest, jakich słów używamy. Jeśli w rozmowie wyrażamy myśli osądzające, wartościujące – zamykamy się. Jeżeli używamy słów określających nasze uczucia – otwieramy się. Oto prosty przykład: zamiast słów “Uważam, że nie masz racji”, można powiedzieć “Czuję się zraniony tym, co mówisz, jest mi przykro”.
W pierwszym przypadku izolujemy się – w drugim zbliżamy do partnera i zachęcamy do dalszej rozmowy.
Uzdrawiający dotyk
W nawiązaniu bliskości równie ważny jak słowa jest dotyk. O tym, że zwykłe dotknięcie kogoś może mieć terapeutyczną moc, świadczą badania przeprowadzane na oddziale intensywnej opieki medycznej w jednym z amerykańskich szpitali. Okazało się, że pacjenci z arytmią serca zdrowieli szybciej, gdy pielęgniarka lub lekarz dotykali ich, by zbadać puls. U osób nie dotykanych nieregularność bicia serca utrzymywała się dłużej.
Wrażliwość na ludzki dotyk wykazują także zwierzęta. Zaobserwowano to przypadkiem podczas doświadczenia przeprowadzanego na królikach. Naukowcy badali wpływ diety na miażdżycę tętnic. Karmili grupę królików pokarmem bogatym w cholesterol. Pomimo stosowania takiej samej diety, niektóre króliki były zdrowsze od innych. Okazało się, że miażdżycy uniknęły te, które znajdowały się w zasięgu rąk karmiącej je laborantki. Kobieta głaskała je i mówiła do nich. Zwierzęta umieszczone w klatkach wyżej położonych nie doświadczały czułości i… chorowały.
Łatwo zauważyć zależność odwrotną: ludzie, którzy trzymają w domu zwierzęta, są zdrowsi i pogodniejsi. Może dlatego, że w kontakcie ze zwierzęciem mamy do czynienia z bezwarunkową, wolną od krytycyzmu miłością, taką, jakiej pragniemy w relacjach z ludźmi. Rzecz w tym, że najpełniej doświadczamy jej wtedy, gdy sami potrafimy się nią dzielić!
Paradoksalnie, pomagając innym, pomagamy również sobie. Bezinteresowna troska o kogoś uwalnia od izolacji i samotności.
Obecnie wiadomo z całą pewnością, że osoby, które regularnie pracują w charakterze wolontariuszy, rzadziej chorują i żyją dłużej niż ludzie, którzy nigdy tego nie robili. Współczucie i altruizm wzmacniają system odpornościowy. Miłość może być uzdrawiająca nie tylko dla tego, kto czuje się kochany, ale także dla tego, kto kocha! W tym tkwi jej siła i największa tajemnica.
Sami, ale nie samotni
Miłość ma różne oblicza i pojawia się w wielu formach – w kontakcie z drugim człowiekiem, z ukochanym zwierzęciem, z siłą duchową (jakkolwiek ją nazwiemy). Doświadczają jej osoby z kimś związane, ale też żyjące w pojedynkę. Bo bycie samemu nie musi oznaczać samotności. Można czuć się samotnie, mieszkając z kimś pod jednym dachem, można też być przepełnionym miłością w klasztornym odosobnieniu.
Odczuwamy ją, przytulając się do bliskiej osoby, ale także w rozmowie z przyjacielem czy w uśmiechu przechodnia na ulicy. Miliony ludzi na całym świecie każdego dnia okazują sobie wzajemną troskę. W drobnych gestach, w codziennych rytuałach, w czułym spojrzeniu, dotknięciu ręki.
Ta zdolność i gotowość do miłości jest wpisana w naturę człowieka. Na szczęście! Bo ciepło, poczucie wspólnoty to najlepsze, co możemy sobie nawzajem ofiarować. Nie tylko pod choinkę…
Jak przełamać izolację
Pomyśl o ludziach, których znasz. Na ilu możesz liczyć? Pielęgnuj przyjaźnie, podtrzymuj kontakty.
Nie zamykaj się w domu. Szukaj okazji do wyjścia, bierz udział w ciekawych spotkaniach i imprezach.
Reaguj na potrzeby innych. Pamiętaj, że przyjaźń polega nie tylko na braniu, ale także na dawaniu.
WażneWażne
“Gdy serce emocjonalno-duchowe zacznie się otwierać, serce fizyczne idzie jego śladem.”
Dean Ornish, “Miłość i przetrwanie”

 

Autor: Anna Krasuska
miesięcznik „Zdrowie”

PRZYWOŁANIE ANIOŁÓW

Przywołanie Aniołów

Każdą z Anielskich energii opisanych poniżej przywołaj osobno, po cichu lub głośno. Za każdym razem odczekaj chwilę, aż poczujesz pojawienie się wzywanej Wysokiej Istoty. Ćwiczenie to znacznie podniesie poziom twoich wibracji i wewnętrznego światła oraz ułatwi Ci kontakt z Aniołami. Możesz też dodać do inwokacji inne anielskie istoty.

Usiądź w wygodnej pozycji, otwórz serce i skieruj wewnętrzną część dłoni do góry.Znalezione obrazy dla zapytania ANIOŁY

Przywołuję teraz:

Słup złotego światła, aby mnie otoczył
Wspaniały prysznic anielskiego światła
strumień anielskiej miłości
Anioły, by wypolerowały każdą część diamentu, którym jest moja dusza
Archanioła Michała, aby dał mi odwagę, dobre rezultaty moich działań i ochronę
Archanioła Jofiela, aby obdarzył mnie mądrością i oświeceniem , taktem i zdolnością przewidywania
Archanioła Chamuela, aby rozpalił w moim sercu ogień miłosci
Archanioła Gabriela, aby mnie oczyścił i prowadził oraz by pomógł mi przebaczyć sobie i innym
Archanioła Rafaela, aby pomógł mi uzyskać dostęp do mojej wewnętrznej wizji oraz by mnie uzdrowił i obdarzył obfitością
Archanioła Uriela, aby przyniósł mi spokój i uwolnił mnie od moich mentalnych i emocjonalnych ograniczeń
Archanioła Zadkiela, aby obdarzył mnie miłosierdziem i przetransformował moją energię
Matkę Marię, aby uzdrowiła moje wewnętrzne dziecko i napełniła mnie współczuciem
Wzywam też następujące istoty: Władców Karmy, Wielkiego Zarządce Źródła, Boginię Wolności, Lady Nadę, Pallas Atenę, Elochim Vistę, Kwan Yin, Potrię.
Kiedy zakończysz inwokację wyobraź sobie, że otacza Cię kula czystego , białego, promieniującego światła.

Ten fragment pochodzi z książki Inspiracji Anielskich. Korzystając z tego przywołania, możesz odczuć zmianę swojego nastroju, nastawienia do świata, a jeśli jesteś na tyle wrażliwy,to także zmianę swojej wibracji energetycznej w sposób fizyczny.

Jaką rolę w życiu odgrywa gniew?

Uważamy go za coś złego, bo towarzyszy przy każdym wybuchu złości, prowadzi do niepohamowanej agresji, a nawet przemocy. W następstwie, gniew ma bardzo negatywne skutki. Ale nie musi tak być. Gniew, jak każde inne uczucie, może być całkowicie neutralny – ani dobry, ani zły. Co więcej, może być czymś pozytywnym.

Jaką rolę w życiu odgrywa gniew?

Uczucie złości, silne wzburzenie, zdenerwowanie. Gniew to także nasze niezadowolenie z osoby lub jakiejś sytuacji, to swoiste zaburzenie naszego wymyślonego światopoglądu, pokrzyżowanie planów, coś, co nie idzie tak, jak sobie zaplanowaliśmy. Trzeba zwrócić uwagę na fakt, że uczucia typu smutek, lęk, przygnębienie, apatia czy właśnie gniew są niewątpliwie przykrymi doświadczeniami, ale do momentu, w którym nie włączają się w nie rozum i wola, nie są one moralnie złe ani negatywne. Przeciwnie, gniew w tym znaczeniu jest emocjonalną formą protestu wobec zła, połączoną ze smutkiem, bólem i rozczarowaniem. Uczucie gniewu może zatem być przejawem cierpienia osoby w obliczu krzywdy, jakiej doświadczyła.Tak samo rzecz się ma z uczuciami na pozór dobrymi, typu radość, zadowolenie, ekstaza. W rzeczywistości, nie są ani dobre, ani złe. Dopiero to, co w późniejszej fazie zrobimy z tymi emocjami, sprawi, czy odbierzemy je jako dobre, czy też jako złe.

Warto sobie uświadomić, że gniew nie istnieje. On powstaje i może narastać w zależności od naszego nastawienia oraz predyspozycji na odczuwanie i podatność na różne sytuacje. Warto też zwrócić uwagę na fakt, że gniew nie jest wyprowadzeniem z równowagi przez „złośliwość rzeczy martwych”, typu uciekł nam autobus. Występuje wyłącznie w relacjach międzyludzkich.

Gniew jest dla psychiki tym samym, co ból fizyczny dla ciała. To bodziec, sygnał, że dzieje się coś niedobrego. Gdy doznamy uszczerbku na zdrowiu fizycznym, potrzebujemy pomocy lekarskiej lub co najmniej „opatrzenia” rany. Tak samo rzecz się ma z gniewem. Wymaga leczenia, aby faza, w którą wejdzie, nie była negatywnym następstwem dla naszej psychiki. Dlatego w tym momencie pojawia się cierpliwość. To kraniec wachlarza uczuć. Na jednym krańcu jest gniew, a na drugim właśnie cierpliwość. Jeśli wykażemy się mądrością, cierpliwością, a także postawimy na niezbędny dialog, wtedy gniew może okazać się czymś dobrym. Swoistym oczyszczeniem duszy. Wyrażanie emocjonalnego gniewu może być czasem wręcz potrzebne, zwłaszcza wobec tych, którzy poważnie krzywdzą innych ludzi czy samych siebie i którzy nie reagują na słuszne upomnienia ani na żadne rzeczowe argumenty. Szczególnie ważne jest to wtedy, gdy gniew dotyczy osób nam bliskich. Nasze niezadowolenie będzie dla nich jedną z wielu lub jedyną formą motywowania ich do zmiany postępowania. Ta wiedza przydaje się w relacji rodzic – dziecko, partner – partnerka.

Gniew trzeba uzewnętrzniać, w przeciwnym razie sami siebie narażamy na poważne konsekwencje. Tłumienie gniewu rodzi spustoszenie w naszej psychice, powoduje rozliczne problemy psychosomatyczne, a także przyczynia się do chorób nowotworowych, depresji. Często zachowania destrukcyjne, których doświadczyliśmy w przeszłości, mogą mieć konsekwencje w przyszłości. Jeśli przez dłuższy czas będziemy tłumić w sobie gniew, potem staniemy się wybuchowi, agresywni, nasze zachowanie, sposób bycia będą odstraszały otoczenie. Nikt nie będzie chciał przebywać z osobą, po której nie wie, czego może się spodziewać. Szczególnie narażone są dzieci alkoholików, które w dzieciństwie musiały być dorosłymi, a ich elementarne potrzeby nie były zaspokajane. Dlatego w dorosłym życiu, gdy nie mogą wyegzekwować, czego pragną, wybuchają niepohamowanym gniewem.

Okazuje się, że gniew jest nieodzownym elementem naszego życia. Dlatego polska Fundacja Ochrony Zdrowia Psychicznego podaje go jako główny czynnik problemów psychicznych oraz psychiatrycznych. Według statystyk, aż co trzecia osoba, na 2000 badanych, boryka się z problemem niepohamowanej złości. Dlatego, jak wspomnieliśmy wcześniej, gdy nadchodzi gniew, podejdźmy do niego na chłodno. Postawmy na dialog. Warto na koniec przypomnieć, że gniew jest jedyną słuszną reakcją w sytuacjach, które tego typu zachowań wymagają.

Borys Rząsa