Czasami nie potrafimy komuś odmówić. Czasami zgadzamy się prawie na wszystko, byle tylko uniknąć problemów, rozczarowania bądź czyjejś niechęci. Pomaganie innym jest wspaniałe i bardzo to polecam. Problem w tym, że nie zawsze jest to dobry pomysł lub po prostu jest to zbyt czasochłonne.
Pamiętajmy, że doba ma tylko 24 godziny. Zdarza się, że nie możemy poświęcić na coś swojego czasu, a i tak się na to godzimy. Następnego dnia zwykle narzekamy, że znowu nie zrobiliśmy czegoś, co sobie zaplanowaliśmy, bo musieliśmy komuś pomóc, spotkać się z kimś czy cokolwiek innego. Wygodna wymówka, jeśli pozwalamy sobie na uległość wobec przyjaciół i rodziny.
Czy umiesz być asertywny?
Wielu z nas uważa, że powiedzenie „nie” jest czymś złym; świadczy źle o nas samych. Co więcej, odmowa wiąże się często z obrażeniem drugiego człowieka. A przecież wszyscy chcemy być lubiani, prawda? Ilekroć więc jesteśmy o coś proszeni, zgadzamy się pomimo wewnętrznego sprzeciwu.
Takie postępowanie nie zawsze jest dobre. Istnieje wiele sytuacji, kiedy lepiej jest odmówić. Przykład? Pierwszy z brzegu: osoba prosząca o pieniądze na alkohol. Jeśli ktoś taki podejdzie do mnie na ulicy, od razu słyszy: „nie”. Choćby mnie przekonywał, że bez wódki może nie przetrwać mroźnej nocy, nie zmienię zdania.
Nałóg alkoholowy to coś, czego nie można wspierać w żaden sposób. Przynajmniej ja tak uważam i trzymam się tej zasady, odkąd pamiętam. Dając choćby 10 groszy, umacniam drugiego człowieka w uzależnieniu, a przez to szkodzę mu.
Choćbym brzmiał w tym momencie ostro i nieczule, moja odpowiedź nadal się nie zmieni.
No właśnie. Problem polega na tym, w jaki sposób odmówić komuś, nie raniąc przy tym jego uczuć? Czy automatycznie musimy stawać się „tym złym”? Niekoniecznie. Istnieje wiele prostych sposobów na bycie asertywnym. Ja zwykle korzystam z któregoś z pięciu poniższych sposobów i dlatego mogę je szczerze polecić każdemu.
Zaproszenie na spotkanie bądź jakieś wydarzenie
Nie mamy obowiązku przyjmować każdego zaproszenia. To zrozumiałe, że nie we wszystkich wydarzeniach pragniemy brać udział. Nie ma w tym nic złego. Naprawdę.
Kiedy więc zostajemy zaproszeni, możemy zwyczajnie podziękować za poprzednio spędzony z tą osobą czas i zdecydowanie stwierdzić, że tym razem nie będziemy mogli się spotkać. Niekoniecznie trzeba się od razu usprawiedliwiać i tłumaczyć. Pamiętaj, tłumaczy się winny. A kto czuje się winny, zaczyna plątać się w zeznaniach i w końcu się poddaje.
Przykład: „Ostatnio bawiłem się wspaniale na twojej imprezie, ale tym razem nie dam rady, ponieważ mam już inne plany”.
Pożyczanie pieniędzy
To jest coś, czemu zawsze mówię stanowcze „nie”. Dlaczego jestem tak nieprzejednany w tej kwestii? Ponieważ pieniądze są czynnikiem, który skutecznie może poróżnić nawet najlepszych przyjaciół. Choćby nie wiem jak dobrze się znali i cenili nawzajem, pożyczka gotówkowa zakłóci łączącą ich harmonię. Osobiście doświadczyłem tego wiele lat temu i nie zamierzam powtarzać błędu.
Nigdy nie pozwalajmy wejść pieniądzom pomiędzy siebie i swoich znajomych (a tym bardziej obcych). W tym wypadku można się nawet posunąć do małego kłamstewka. Wiem, kłamać się nie powinno, a tym bardziej do niego namawiać. Niemniej w kwestii pieniędzy jest to najdelikatniejsze rozwiązanie.
Lepiej powiedzieć, że nie ma się pieniędzy, zamiast oznajmić, że po prostu nie chce się pożyczyć. Można również powiedzieć prawdę: że z zasady nie pożyczamy pieniędzy. W takim wypadku jednak wiele osób i tak się prawdopodobnie obrazi. Bo przecież im powinniśmy zaufać, gdyż są słowni i zawsze dotrzymują terminów. Tak przynajmniej sądzą.
Przykład: „Przykro mi, ale nie mogę pożyczyć ci pieniędzy, ponieważ sam ostatnio kiepsko przędę”.
Przesunięcie w czasie
Jeśli teraz nie możesz się na coś zgodzić, możesz śmiało obiecać coś na przyszłość. Powiesz „nie” teraz, ale „tak” w przyszłym tygodniu. Dajesz wówczas jasno do zrozumienia, że akurat w tym momencie nie jesteś w stanie czegoś zrobić, ale chętnie służysz pomocą w innym terminie. Dzięki temu dajesz znajomemu możliwość poproszenia kogoś innego. Jeśli się nie uda, wówczas ty będziesz mógł to zrobić innym razem.
To samo dotyczy spotkań. Przecież nie zawsze musimy akurat mieć wolny termin. To wcale nie znaczy, że nie chcemy się spotkać lub kogoś nie lubimy. Zwyczajnie nie mamy czasu. Warto pamiętać o tym, że każdy z nas ma prawo być zajętym i nie móc poświęcić komuś chwilki. To całkowicie naturalne i nie ma powodu do wstydu czy wyrzutów sumienia.
Przykład: „Wybacz, ale w tej chwili nie jestem w stanie się wyrwać. Może ktoś inny będzie mógł ci pomóc. Jeśli nie, chętnie pomogę, ale dopiero w przyszłym tygodniu”.
To mi się nie podoba
Jeśli nie odpowiadają nam warunki danej prośby, możemy to jasno powiedzieć. Jeśli nie czujemy się na siłach, nie jesteśmy wystarczająco kompetentni albo np. sprawa dotyczy kwestii, w którą nie chcemy się mieszać – mamy powody, aby odmówić.
Jeśli warunki przysługi się zmienią, wówczas możemy się przecież zgodzić. Wystarczy powiedzieć o tym głośno i w zrozumiały sposób. Szczery dialog jest tutaj podstawą. Zamiast godzić się na wszystko „dla świętego spokoju”, powiedzmy, co nam leży na sercu.
Przykład: „Wiem, że zależy ci na mojej pomocy, ale nie chcę mieszać się do prywatnych spraw Marka”.
Nigdy, przenigdy!
Może zaistnieć sytuacja, kiedy to pod żadnym pozorem nie chcemy się na coś zgodzić. To jest najtrudniejsza sytuacja, ponieważ musimy komuś definitywnie odmówić. Łatwo w takiej sytuacji sprawić komuś przykrość.
Myślę, że najlepszym wyjściem jest po prostu powiedzieć, iż nie będziemy w tym brać udziału. Wybierzmy uprzejme słowa. Dobrze byłoby jakoś umotywować swoją odmowę, ale nie jest to konieczne. Powinniśmy pamiętać, że mamy prawo odmówić, jeśli uważamy jakąś sytuację za niekomfortową.
Przykład: „Przykro mi, ale nie jestem w stanie ci pomóc”.
źródło -http://przewodnikduchowy.pl
Autor: Wojciech P. P. Zieliński