Lęk to nieobecność zaufania.
Kiedy pojawia się lęk, znika zaufanie, czyli jedna z podwalin waszego związku, bo lęk i zaufanie nie mogą ze sobą współistnieć w tej samej przestrzeni i w tym samym czasie. Ponieważ zaufanie jest absolutnie niezbędne między partnerami, musisz skontrolować i wyeliminować lęki, związane z wchodzeniem w związek, byś mogła tworzyć relację bez obaw. To imperatyw.
Lęki w związku często dotyczą bliskości. Tworzenie związku to zbliżanie się do kogoś na tyle, by powstała więź, przy jednoczesnym utrzymywaniu dystansu, niezbędnego do zachowania indywidualnej tożsamości każdego z partnerów. Pomyśl o tym jak o fizycznej przestrzeni. Jeśli ktoś stoi zbyt daleko, możesz mieć trudności z usłyszeniem go i możesz czuć się w jakimś sensie wyobcowana. A jeśli stoi zbyt blisko, też możesz czuć się niedobrze i chcieć, by zwiększył dystans i oddał ci trochę przestrzeni. Żaden z tych scenariuszy nie prowadzi do zdrowego związku.
Próby zachowania równowagi między bliskością i dystansem mogą być skomplikowane i wywoływać lęk przed porzuceniem lub przed usidleniem. Lęk przed porzuceniem i jego lustrzane odbicie, lęk przed usidleniem, są najczęstszymi przyczynami problemów z zaufaniem w związkach miłosnych.
Jeśli twoim problemem jest lęk przed opuszczeniem, może być tak, że stale nawiązujesz związki, które są słabe, podkopywane przez cichą, wiszącą w powietrzu groźbę ich zakończenia. Żyjesz w oczekiwaniu na kolejny cios i reagujesz na dwa sposoby: albo ciasno przywierasz, co zazwyczaj odpycha twego partnera, albo odchodzisz pierwsza, by uniknąć porzucenia, które wydaje ci się nieuniknione. W każdym przypadku spełnia się twoje oczekiwanie, że zostaniesz sama.
Lęk przed porzuceniem to problem, który prawie zawsze korzeniami sięga dzieciństwa.
Może spowodowany został tak wydawałoby się niewinnym zachowaniem dorosłych, jak brak reakcji na twój płacz, a może tak ekstremalnymi sytuacjami, jak rzeczywiste porzucenie przez opiekuna. Przekonanie leżące u podstaw takich lęków zawiera się w stwierdzeniu: „Nie dość zasługuję na miłość, by ktoś mógł ze mną zostać”. A wniosek z lekcji, której musisz się nauczyć, brzmi:
„Zasługujesz na miłość wystarczająco, by ktoś został z tobą”. Wiara w to zmieni oczekiwania, które przekazujesz, i dzięki temu spowoduje zmianę skutków, których doświadczasz. Lekcja będzie się wciąż na nowo pojawiała w twoim związku, dopóki nie wyzbędziesz się leżącego u jej podstaw przekonania.
Jeśli twoim problemem jest lęk przed usidleniem, będziesz czuła się „zduszona” za każdym razem, gdy ktoś za bardzo się zbliży. Usidlenie, przeciwieństwo opuszczenia, wiąże się z obawą, że nigdy nie dostaniesz dość przestrzeni, bo druga osoba po prostu cię przytłacza.
Lęki tego rodzaju mogą sięgać okresu dorastania w otoczeniu nadmiernie kontrolującym czy też w takim, w którym brakło prywatności, przestrzeni lub czasu dla siebie.
Peter doświadczał głębokiego lęku przed usidleniem. Gdy był dzieckiem, matka kontrolowała każdy aspekt jego życia, zaczynając od tego, co je, kończąc na skarpetkach, które zakładał. Potem, gdy już jako dorosły człowiek zbliżał się do kogoś, doświadczał emocjonalnej klaustrofobii.
Nic dziwnego, że Peter przyciągnął do siebie Zuzannę, która była osobą niezmiernie kontrolującą i podjęła zdecydowanie rolę jego matki. Z jednej strony czuł się swojsko z tym, że Zuzanna decydowała o każdym szczególe jego życia, poczynając od garniturów, które ma nosić, kończąc na gazetach, które powinien prenumerować, ale z drugiej strony zaczęło w nim kiełkować uczucie przerażenia.
Peter pozwolił, jak to było w jego zwyczaju, by sytuacja taka trwała jeszcze jakiś czas, a potem, gdy już nie był w stanie jej dłużej znieść, po prostu uciekł. Ci, których problemem jest lęk przed usidleniem, muszą nauczyć się, jak opanować panikę i zostać przez chwilę, gdy już czują się osaczeni. Celem jest rozpoznanie i określenie źródeł emocji, które rodzą się w tej sytuacji. Kolejnym krokiem będzie ocena, jakie działania należy podjąć.
Kontrola
Kontrolowanie blokuje przepływ energii między partnerami. Jeśli któreś z nich jest osobą kontrolującą, nie może uczestniczyć w wymianie daję – i – biorę, niezbędnej w prawdziwym związku, ponieważ zawsze chce dominować. Autentyczna relacja wymaga, byście obydwoje dążyli do tego, co dyktuje „my”, a nie do tego, co chce każde indywidualne „ja”. Kontrolując wszystko, nie pozwalasz, by „my” zaistniało jako silna jednostka.
Mitch miał problem z kontrolą, choć o tym nie wiedział, dopóki Hope mu tego nie uświadomiła. On zawsze musiał być tym, który prowadzi, który robi plany, który decyduje, kiedy i ile czasu spędzą razem. Ilekroć Hope coś zasugerowała, Mitch musiał zaproponować coś „oczko wyżej” i znaleźć miejsce większe, ładniejsze, lepsze, zabawniejsze albo kosztowniejsze. Na początku Hope pochlebiało to, że był taki szczodry, że o wszystko dbał, ale w końcu zaczęła odnosić wrażenie, że w tej relacji chodzi mu bardziej o siebie niż o nich. Czuła się jak marionetka, a Mitch pociągał za sznurki.
Podczas szczerej rozmowy partner na początku czuł się zbulwersowany „oskarżeniem”, że jest osobą nadmiernie kontrolującą. Ale gdy przywołała konkretne przykłady, interpretując sytuacje, kiedy manipulował nią czy przejmował inicjatywę, by zrealizować własne pragnienia, zaczęło do niego docierać to, co widzi Hope. Uświadomiła mu, że jego działania sprawiły, iż czuła się nieważna. Mitch miał okazję zobaczyć, że jego zachowanie raniło kobietę, którą kochał. Był zdumiony, kiedy zrozumiał, jak bardzo brakuje mu elastyczności, i zgodził się pracować nad tym problemem.
Choć nadal jest to przedmiotem negocjacji i powodem sprzeczek między nimi, Mitch wykorzystał związek jako szansę do nauczenia się zachowywania w inny, nowy dla niego sposób.
Teraz, jeśli Hope coś proponuje, stara się powstrzymać od prób zmiany jej sugestii i ćwiczy opanowanie swojej potrzeby kontrolowania wszystkiego. Niedawno Hope zadzwoniła do mnie, by powiedzieć, że Mitch zgodził się na „romantyczną niespodziankę”, czyli cały weekend, który zaplanowała ona, bez jego udziału.
Jeśli twoim problemem jest kontrola, musisz nauczyć się, jak wyeliminować nieustępliwość. Związek intymny może być doskonałą okazją, by to praktykować, bo dzielenie fotela kierowcy w relacji tego rodzaju jest szczególnie ważne.
Cherie Carter-Scott, Jeśli miłość jest grą…