Archive for the Category »partnerstwo «

Kobiety poszukujące romantycznej miłości- krzywdzą siebie nawet o tym nie wiedząc

Znalezione obrazy dla zapytania nie powiem jak masz kochać mnieWiele czasu zajęło mi zrozumienie ,  w jakiej iluzji my słaba płeć  kobiety żyjemy i jak same sobie wyrządzamy krzywdę.
Zauważyłam te mechanizmy wcześniej ,ale jakoś zawsze myślałam ,że są one takie przecież naturalne. Kobiety zawsze były romantyczne ,szukały spełnionej pięknej romantycznej  miłości, gdzie dwoje rozumie się bez słów.  Hmmm teraz już sama wiem ,po latach pracy nad sobą ,że kobiety tak naprawde krzywdzą same siebie w relacjach partnerskich ,ale również żyją w wielkiej iluzji  ! Właściwie do napisania tego tekstu skłoniły mnie częste wpisy na fb różnego rodzaju haseł typu „Chcę aby mój facet, rozumiał mnie bez słów” i teksty piosenek np. takiej jak

 Honorata Skarbek – Nie Powiem Jak

Nie powiem jak masz kochać mnie,
Lecz chcę to czuć, być pewna , że wiesz
Czego potrzebuję dziś.
Chcę, żebyś zaskakiwał mnie.
Nie powiem jak, masz mi to dać,
Lecz chcę to czuć,być pewna , że wiesz
I nie zastanawiaj się.
Chcę żebyś zaskakiwał mnie.

Z punktu widzenia cocha i wróżbitki ,która zajmuje się relacjami międzyludzkimi ,ta piosenka jest TRAGEDIĄ ,PRZESTĘPSTWEM i moim zdaniem powinna być zakazana a w szczególności refren który jest powyżej,właśnie te słowa przedstawiają samo w sobie przestępstwo kobiet ,jeśli chodzi o relacje damsko- męskie . Z jednej strony kobieta nie chce mówić nic na temat swoich potrzeb. Z drugiej strony chce być pewna, że partner wie czego ona potrzebuje. Do tego ma przy tym oczywiście ją zaskakiwać w zaspokajaniu tych potrzeb.
Jest to typowy przykład tego jak można zepsuć nawet najlepszą relację.
Dobra komunikacja to podstawa dobrych relacji
Sposób wyrażania swoich potrzeb, myśli i uczuć, sposób słuchania oraz zachowywania się może w dużym stopniu sprzyjać prawidłowym relacjom. Od jakości naszej komunikacji zależy jakość naszych więzi i stosunków międzyludzkich. Zaś nieskuteczna komunikacja prowadzi do nieporozumień, konfliktów, stresu, złości, lęku, przygnębienia, samotności,  lub jej  całkowitej utraty .
Kobiety będące w relacji dłuższy czas  zaczynają oczekiwać od partnera, że ten powinien znać już ją na tyle dobrze, aby wiedzieć, czego oczekuje, potrzebuje i pragnie. ” No przecież zna mnie już tak długo, że powinien doskonale mnie rozumieć” takie bardzo często słyszę pretensje  moich klientek  . Tymczasem, to właśnie brak komunikacji w związku najczęściej doprowadza do powstawania muru między ludźmi, narastania poczucia krzywdy, złości lub rozpadu relacji.

Przypomnijmy sobie  jak na początku związku zabiegamy o to, aby dowiedzieć się o partnerze jak najwięcej, poznać jego myśli, uczucia, a nawet robimy  wszystko, aby czuł się ważny i liczymy się z jego potrzebami, tak w dłuższej relacji czasami zapominamy o tym, że rozmowa o naszych potrzebach nadal jest tak samo ważna dla jakości naszego związku.
Ileż to razy komunikowanie swoich potrzeb w relacji zaczyna przybierać formę agresywną, pretensjonalną, pełną oskarżeń, krytyki lub wybuchów złości?  Zarówno traktowanie partnera jako odczytującego „telepatycznie” nasze myśli, jak również agresywne, pełne złości zachowanie nie jest rozwiązaniem służącym dobru naszego związku.
Dojrzała, prawidłowa komunikacja to taka, gdzie wyrażamy swoje potrzeby wprost. Nie robimy aluzji, domyśleń, westchnień w oczekiwaniu, kiedy partner domyśli się o co konkretnie nam chodzi.  Bo w części przypadków się nie domyśli.  I będziecie się kobiety denerwować. Na facetów. Bo powinni się domyśleć. A pretensje możecie mieć tylko do siebie. Bo zaspokojenie potrzeb musi być poprzedzone wyrażeniem tych potrzeb

Niestety tekst tej piosenki jest reprezentacją zachowania części, być może nawet większości kobiet, w życiu codziennym.
A jak kończy się przedstawiona piosenka?

Tak naprawdę, nigdy nie odkryłeś mnie.
Pomyliłeś wszystko, zgubiłeś się,
I nie pytaj teraz co zrobić masz.
Nie powiem ci, miałeś swój czas.

Określenie „nie pytaj teraz […] miałeś swój czas” Hmmmm bardzo częst słysze te słowa On miał swój czas ,teraz już za późno.

A tak naprawdę to nadszedł …..

Teraz czas na rozmowęZnalezione obrazy dla zapytania cudowny związek

Powiedz mu o swoich przemyśleniach, koniecznie o tym, co czujesz. Co chcesz ? Powiedz przytul mnie , pójdźmy do kina, pocałuj mnie jak wracasz z pracy ,witaj sie ze mna tak ,jakbyś nie widział mnie długo , kup mi kwiatek ,itp   Spróbuj  nazwać swoje uczucia . Gniew, złość, miłość ,szacunek. Co jeszcze? To trudne, prawda? Ale nie tylko dla ciebie, dla niego też, bo ma większy problem z nazywaniem emocji, niż ty.  Zastanówcie się wspólnie, co chcielibyście zmienić w waszym związku. Co jest ważne dla ciebie, dla niego. Zróbcie listy swoich zalet i wad. Ty jego, on twoich. Nie oceniajcie, tylko przyjmijcie do wiadomości.

A zobaczycie jak mocno zmienią się wasze relacje , jak bardzo zbliżycie się do siebie ,jak bardzo będziecie odczuwać miłość nie tylko do partnera ,ale również do samych siebie . Tego drogie czytelniczki  życzę Wam najbardziej

Wasza Wróżka Kasia

 

Toksyczne związki

Toksyczne związki z emocjonalnym wampirem” raczej z genialnym manipulantem psychicznym !!!

Dlaczego niektóre związki nie miały racji przetrwania…

Zważywszy na fakt ,że jeden z partnerów żył z takowym wampirem w związku,nazwać je można związkami toksycznymi.

Najczęściej wpadają w nią osoby, które w pewien sposób czują się niedowartościowane (choć nie  zawsze ) …

Owym wampirem okazuje się osoba na pierwszy rzut oka, bardzo pewna siebie, przekonana o swej wartości, choć w rzeczywistości, są to tylko pozory.

Wampir chcąc związać kogoś ze sobą, wybiera na ofiarę właśnie taką niedowartościowaną osobę, bo łatwiej jest mu nią manipulować.

I tu schemat jest identyczny w wielu przypadkach, czy to wampiryzmu energetycznego, psychicznego (np., alkoholik, sadysta)…

Dopóki wampir jest na etapie wiązania swojej ofiary, ukrywa skrzętnie wszystkie swoje wady, zalewając ofiarę nadmiarem miłości. Wylew miłości trwa od pół -do roku (mniej więcej), po to by rozkochać w sobie bez reszty, drugą osobę. W momencie ujawnienia przez wampira swojej prawdziwej twarzy, ofiara w swym zaślepieniu nie jest w stanie od niego odejść i tak trwa przy nim, przez bardzo długi czas, dopóki nie osiągnie takiego dna, że wreszcie się przebudzi (bądź nie)  !!!

Często mówi się w takich przypadkach, że miłość jest ślepa. Nie sądzę. Prawdziwa miłość raczej uczy wzajemnej tolerancji i szacunku, oraz kompromisów. W momencie, gdy tylko jedna osoba musi znosić kompromisy na rzecz drugiej, już powinna zapalić się jakaś lampka ostrzegawcza.Czy jednak tak się dzieje ?

Po czym poznać, że jesteś w związku toksycznym?
Pierwszy, najbardziej widoczny objaw, to to, że musisz ukrywać  swoją prawdziwość, osobę jaką jesteś…

…Często musisz kłamać, wypowiadasz się pod tę drugą osobę, skrywając własne zdanie…

Liczysz się z każdym zdaniem osoby przeciwnej. Oczywiście nie dochodzi do ciebie fakt, że jesteś manipulowana (ny).

Człowiek jest istotą społeczną. Żyjemy wśród ludzi, przez ludzi i dla ludzi. Przez całe życie poszukujemy osób z którymi stworzymy związki miłosne, przyjacielskie lub nawiążemy zawodowe relacje. Dzięki temu zaspokajamy jedną z głównych potrzeb – potrzebę przynależności.
To właśnie ta potrzeba powoduje, że wybieramy nieroztropnie i tworzymy relacje, które zamiast budować, niszczą. Są to tzw. „toksyczne związki”.

Nieudany związek potrafi zrujnować całe życie, wykończyć emocjonalnie i skłócić ze wszystkimi bliskimi.

Toksyczny związek to relacja między dwojgiem ludzi, która nie opiera się na miłości i zaufaniu, ale na zależności i misternej manipulacji. Często destrukcyjne zachowanie nasila się stopniowo i niezauważalnie, ale zawsze prowadzi do pogarszania się samopoczucia, a w dłuższej konsekwencji do depresji. I w końcu związek, który miał dawać poczucie bezpieczeństwa i silę, już tylko niszczy i odbiera radość życia.

Kto??

Ofiary – najczęściej wikłają się w niego osoby, które w pewien sposób (choć nie zawsze) czują się niedowartościowane…
Wampirem – zaś okazuje się osoba na pierwszy rzut oka, bardzo pewna siebie, przekonana o swej wartości, choć w rzeczywistości, są to tylko pozory.
Wampir chcąc związać kogoś ze sobą, wybiera na ofiarę właśnie taką niedowartościowaną osobę, bo łatwiej jest mu nią manipulować.

W jaki sposób??

I tu schemat jest identyczny w wielu przypadkach, czy to wampiryzmu energetycznego, psychicznego (np., alkoholik, sadysta)… Dopóki wampir jest na etapie wiązania swojej ofiary ukrywa skrzętnie wszystkie swoje wady, zalewając ofiarę nadmiarem miłości.

Jak długo??

Wylew miłości trwa do momentu, kiedy uda się  rozkochać w sobie bez reszty, drugą osobę.
W momencie ujawnienia przez wampira swojej prawdziwej twarzy, ofiara w swym zaślepieniu nie jest w stanie od niego odejść i tak trwa przy nim, przez bardzo długi czas, dopóki nie osiągnie takiego dna, że wreszcie się przebudzi (bądź nie).
Często mówi się w takich przypadkach, że miłość jest ślepa.

                                                 Czym jest  prawdziwa miłość??

Prawdziwa miłość powinna uczyć wzajemnej tolerancji i szacunku, oraz kompromisów. W momencie, gdy tylko jedna osoba musi znosić kompromisy na rzecz drugiej, już powinna zapalić się jakaś lampka ostrzegawcza…

                                 Po czym poznać, że tkwisz w związku toksycznym?

* ukrywasz swoje JA…zatracasz się w związku, zapominając kim naprawdę jesteś/byłeś wcześniej…
* co raz rzadziej się uśmiechasz, nie pamiętasz kiedy ostatnio szczerze i „od serca” się śmiałeś,
* często musisz kłamać, wypowiadając się pod tę drugą osobę, ukrywając własne zdanie.. w końcu zapominasz, że w ogóle je masz…
* Twoje pasje, zainteresowania, dokonania są deprecjonowane… na początku w żartach, które z czasem stają się bardzo natarczywe, nieznośne, a wręcz obraźliwe,
* Ktoś genialnie odwraca „kota ogonem”, czyli zrzuca na Ciebie swoje winy i niepowodzenia,
* wbija „małe szpilki”, dotkliwe, notoryczne uwagi np. na temat wyglądu czy stylu ubierania się; najdrobniejsze potknięcia czy drobne słabostki wypomni Ci kiedy najmniej się tego spodziewasz,
* nie umie spokojnie rozmawiać, jest – krzyk, złość,  trzaskanie drzwiami, płacz, a w konsekwencji foch i „obraza majestatu”…
* ignoruje Cię; przy znajomych usilnie „szuka dziury w całym” i „haczyka”, który skrzętnie wykorzysta przy najbliższej okazji,,
* wykazuje kompletny brak szacunku dla Twojej osoby,
* stawia w niekorzystnym świetle Twoich znajomych czy też osoby z rodziny, które mogłyby zagrażać w realizacji ich celu, czasem też ich oczernia, wszystko po to abyś odwrócił się od nich i zerwał kontakty, stał się „własnością” wampira,
* umiejętnie gra na Twoich emocjach, czasie i pieniądzach, zaczynasz się czuć jak żywy „bankomat”, z tym że za kartę robi np. „akt małżeństwa” a PINem jest obrączka,
* kontroluje Twoje życie i czas spędzany osobno i nieźle potrafi zjednywać sobie „informatorów”… a niestety okazują się nieme osoby, których w życiu nie podejrzewałbyś o zdradę…

To drobne rzeczy, a potrafią zamienić Twoje życie w piekło…  Jeśli tak jest pora powiedzieć DOŚĆ!!!

                              Co w takim razie zrobić ???

Uciekać… (Sp******Ć )   😀

Pamiętajcie, na świecie jest ponad 7 miliardów ludzi… gdzieś na pewno czeka na Was „druga połówka „

Życie jest za krótkie żeby tracić je na „toksyczne związki”  !!!

„MASZ PRAWO KOCHAĆ!
 MASZ PRAWO ŚPIEWAĆ!
 MASZ PRAWO MARZYĆ, TERAZ I TU        
NA PRZEKÓR KŁAMSTWU I ZŁU
 MASZ PRAWO ŻYĆ!”

 

 

 

 

źródło -https://wampiryemocjonalne.jimdo.com

Egocentryzm jako przejaw niedojrzałości emocjonalnej

Do niedawna sama jeszcze sobie w pełni nie uświadamiałam, co mi nie pasuje w ludziach, pozornie nadzwyczaj wrażliwych, reagujących emocjonalnie, przez innych odbieranych jako uczuciowe. I pewnego razu spłynęło na mnie olśnienie. To jest właśnie emocjonalność egocentryka, skupionego na swoich wewnętrznych przeżyciach.\
Taki egocentryk wciąga zresztą innych w swój krąg emocjonalny trochę na zasadzie modliszki, w celu wyzucia innych z uczuć i przekierowania innych uwagi i uczuć na siebie.Wyłącznie emocjonalny egocentryk, zagłębiony w swoim wnętrzu, nie jest w stanie obdarzyć nikogo uczuciami, nie rozumie uczuć innych, nie jest w stanie ich rozpoznać, dlatego inni są dla niego zagadką.Ego

Egocentryzm wiąże się często z egoizmem, egotyzmem, megalomanią i zadufaniem w sobie. Egocentryzm wskazuje na skrajnie przerośnięte „ego” i zbyt wysokie, nieadekwatne poczucie własnej wartości. Słowo „egocentryzm” pochodzi z języka łacińskiego (łac. ego – ja, centrum – środek) i oznacza skłonność do umiejscawiania własnej osoby w centrum zainteresowania. Egocentryk myśli, że jest „pępkiem świata”, wokół którego powinno koncentrować się całe życie. Jest przekonany o swojej nieprzeciętnej wartości i znaczeniu, co daje mu niejako przyzwolenie do gorszego traktowania innych. Wyróżnia się kilka rodzajów egocentryzmu – egocentryzm dziecięcy, będący normą rozwojową oraz egocentryzm dorosłych, który świadczy o braku dojrzałości emocjonalnej.

Osoby egocentryczne sądzą, że inni powinni zachowywać się i postrzegać rzeczywistość zgodnie z ich egocentrycznym mniemaniem. Jeżeli ktoś prezentuje stanowisko przeciwstawne do zaprezentowanego przez egocentryka, może liczyć się z drwiną, obrazami i kpinami z jego strony. Egocentryk bowiem wykazuje często sztywność poznawczą, nie zmienia swoich przekonań nawet pod wpływem niezaprzeczalnych argumentów. Egocentryzm łączy się z egoizmem, czyli tendencją do myślenia wyłącznie o własnych korzyściach, ignorując potrzeby innych, oraz z egotyzmem, czyli chęcią bycia w centrum zainteresowania, bezustannym zaabsorbowaniem swoją osobą przez siebie i innych ludzi. Egocentrycy to także często megalomani o zbyt wysokim przekonaniu o sobie.

– Egocentryzm jako przejaw niedojrzałości emocjonalnej

Egocentryczne zachowania niejednokrotnie towarzyszą różnym zaburzeniom psychicznym, np. nerwicom. Chory żyje w przekonaniu, że cierpi wyjątkowo boleśnie, jak nikt inny. Egocentryków charakteryzuje postawa roszczeniowa wobec świata – „Wszystko mi się należy”. Egocentryk chce tylko brać, nic nie dając w zamian. Jest przewrażliwiony na swoim punkcie, może długo nosić w sobie urazy, które inni zadali mu nawet w sposób nieświadomy. Ponadto żyje w przekonaniu o swojej wyjątkowości i jest zadufany w sobie. Jakie cechy są charakterystyczne dla osoby egocentrycznej?

Postrzega świat tylko z własnej perspektywy.
Dewaluuje przekonania innych osób.
Narzuca swoje zdanie i wolę innym.
Jest przekonana o swojej nieomylności i doskonałości.
Ignoruje potrzeby innych, jest egoistyczna.
Chce być w centrum zainteresowania, chce być „pępkiem świata”.

Utrwalony w życiu dorosłym egocentryzm sprzyja zachowaniom neurotycznym i psychotycznym. Pacjenci mają wówczas pretensje, że nikt ich nie rozumie, że są samotni w swoim cierpieniu, domagają się bezustannej pomocy i wsparcia. Osoby egocentryczne nadużywają też słów typu „Ja” i „mój”, chcąc nawet werbalnie podkreślić własne znaczenie. Wbrew pozorom, egocentryzm nie wiąże się z wysoką samooceną. Osoby o wysokim poczuciu własnej wartości nie muszą domagać się zainteresowania ze strony innych, by utwierdzić się w przekonaniu, że są godne uznania i akceptacji. Paradoksalnie, to jednostki o niskiej i nieadekwatnej samoocenie poszukują szkieletu swego „ego” i samopotwierdzenia w oczach innych. Egocentryzm i egoizm, jak chce między innymi Erich Fromm, to skutek niedostatków w zdolności kochania siebie. Egocentryzm to nie zarozumiałość czy samolubność ani nawet nie narcystyczne zapatrzenie w siebie. Egocentryzm to głównie skutek braku miłości i akceptacji ze strony rodziców w wieku dziecięcym, który skutkuje samoodtrąceniem i chęcią zrekompensowania sobie deficytów emocjonalnych przymusem respektowania własnej osoby przez innych. Egocentryzm może być maską skrajnie niskiego poczucia własnej wartości i prowadzić do poważnych zaburzeń w życiu emocjonalnym i społecznym.

EGOCENTRYK – dla niego, wszelkie dyskusje sprowadzają się do jego postaci i jego problemów. Każdą dyskusję na inny temat uważa za nieciekawą i trywialną. Pomimo, że jest tolerancyjny względem odbiegania od niego jako głównego tematu, jeśli będzie zbyt długo ignorowany sprowokuje jakiś konflikt – byle tylko być znowu w centrum uwagi. Wszelkie rozmowy, które nie dotyczą bezpośrednio EGOCENTRYKA, ten czyta tylko pobieżnie, co wcale nie przeszkadza mu zabierać w nich głosu. EGOCENTRYK stanie się jednym z najbardziej zawziętych bojowników, jeśli tylko zostanie zaatakowany

Jak się bronić przed kontrolą w związku?

Można ją pomylić z troską, zaangażowaniem a nawet z miłością. To jednak pozory. Jeśli jesteś kontrolowana w związku, ulegasz emocjonalnej przemocy. Oto 5 kroków, które warto podjąć w takiej relacji.

Jak się bronić przed kontrolą w związku?

„Nie uważasz, że lepiej wyglądałabyś w niebieskiej sukience?”, „Poszukaj sobie prawdziwej pracy, twoja artystyczna twórczość to zawracanie głowy”, „Twoje przyjaciółki mają na ciebie zły wpływ” – takie wypowiedzi w połączeniu ze sprawdzaniem gdzie i z kim byłaś oraz częstą krytyką są symptomami toksycznej kontroli w związku. Próby wyswobodzenia się z tego schematu kończą się szantażem, pod którym czai się lęk ofiary przed samotnością, porzuceniem, bezradnością. Ten lęk jest przyczyną tego, że dajemy się kontrolować. A dlaczego inni nas kontrolują? Bo dzięki temu czują się lepsi, bo również boją się odrzucenia, bo na ofiarę projektują własne lęki. Jak wyjść z tego schematu, gdy jesteś kontrolowana?

1. Poczuj, że jest w tobie siła

W momencie gdy naprawdę poczujesz, że możesz odejść ze związku, będziesz mogła go zmienić. Możesz to zrobić tylko z miejsca mocy, nie strachu. Związki mają nas rozwijać, a nie umniejszać. Twoja miłość własna pozwoli ci odzyskać się na nowo.

2. Ustal granice dla krytyki i wybuchów emocjonalnych

Stanowczo poinformuj partnera na co się nie zgadzasz. Rób to na bieżąco, kiedy twoje granice będą przekraczane.

3. Postaw się na miejscu partnera

Zastanów się co możesz dla niego zrobić, ale pozostając w zgodzie ze sobą. Porozmawiaj z nim o jego lękach z jego perspektywy. Będzie to możliwe tylko wtedy, jeśli on wyrazi gotowość do takiej konfrontacji.

4. Bądź konsekwentna wobec siebie i partnera

Ustal twoje cele i priorytety. Twoje mocne „nie” służy przede wszystkim tobie i relacji. Nie daj się zwątpieniu i zastraszaniu. Jeśli „nie” nie zostanie usłyszane pozostanie ci się rozstać, bierz to pod uwagę.

5. Poszukaj życzliwego wsparcia

Dobrze czujemy się z osobami, które akceptują nas takimi, jacy jesteśmy. Rozejrzyj się wokół siebie, poszukaj ich towarzystwa. Ułatwisz sobie zadanie, jeśli sama polubisz siebie, rozprawiając się wcześniej z własnym wewnętrznym krytykiem i kontrolerem. Może potrzebujesz w tym celu pomocy terapeuty?

źródło -Zwierciadło .pl

 

CZY TWÓJ PARTNER CIĘ SZANUJE?

Szacunek oznacza cześć lub darzenie kogoś estymą  «poważanie, szacunek» . Jeśli sza­nujesz swego partnera, cenisz jego punkt widzenia, słuchasz jego słów, bierzesz pod uwagę jego uczucia.
Traktujesz swo­ją miłość z godnością.

Szacunek dla partnera jest tym, co może cię, na szczęście, powstrzymać przed wyładowywaniem na nim swoich fru­stracji czy innych negatywnych uczuć.

Gdy miałeś zły dzień w pracy, to nie znaczy że masz sprawić by i wszyscy w domu mieli go także.
Partner to ukochana osoba, nie worek treningowy.

Choć oczywiście może zapew­niać opiekę i wsparcie i być z tobą, kiedy czujesz potrzebę rozładowania emocji, nie jest jego powinnością wytrzymy­wanie impetu tych uczuć. Gdy wracając do domu po ciężkim dniu, „warczysz” na partnerkę, pokazujesz, że jej nie szanu­jesz.
Pamiętaj, że ona jest twoim sprzymierzeńcem, nie prze­ciwnikiem, i traktuj ją odpowiednio.
Sposób, w jaki mówisz do partnera, odzwierciedla twój szacunek dla niego.
Do nikogo, kogo wysoko cenisz, nie ode­zwiesz się z sarkazmem czy złośliwością, bo to byłoby niesto­sowne. Ostry ton może zaboleć dotkliwiej niż fizyczna rana.
Staraj się słuchać tonu głosu, jakim mówisz do ukochanej, bo ona zasługuje na traktowanie z takim samym szacun­kiem, jak każda inna osoba obdarzana przez ciebie estymą.
To, jak traktujesz swego partnera w obecności innych, jest kolejnym dowodem twego szacunku. Jeśli wysoko kogoś ce­nisz, nawet nie przyjdzie ci do głowy poniżać go. Nie bę­dziesz go poprawiać czy upominać w obecności innych, tak jak nie będziesz mu przerywać, dopóki nie skończy wypo­wiedzi, gdyż to świadczyłoby o braku zainteresowania tym, co ma do powiedzenia.
Niedawno byłam na obiedzie z pewną parą i byłam zszo­kowana, obserwując męża, który przerywał żonie za każdym razem, gdy próbowała coś powiedzieć. Zawsze, gdy to robił, widziałam, że ona staje się jakby coraz mniejsza. Najwyraź­niej mąż nie miał szacunku dla jej przemyśleń i opinii.
Jeśli wychodzisz gdzieś z partnerką, każde z was powinno przyjąć rolę najlepszego ambasadora drugiego. Na przykład David, towarzysząc Lane na oficjalnych przyjęciach, bardzo się stara zrobić na wszystkich jak najlepsze wrażenie właśnie ze względu na nią. Ponieważ szanuje Lane, stara się zacho­wywać jak sprzymierzeniec i pomocnik.
Szacunek wymaga też przyznania partnerowi przywileju interpretowania na jego korzyść wątpliwości, w razie gdyby pojawiły się pytania, dotyczące jego działań czy motywów postępowania.
Pochopne wyciąganie oskarżycielskich wnio­sków wskazuje na brak zaufania, a zaufanie idzie ręka w rę­kę z szacunkiem. Szacunek oznacza, że wierzysz, iż twój partner jest niewinny, dopóki nie zostanie udowodniona jego wina, i że trwasz wtedy u jego boku.
Szacunek wydobywa na powierzchnię najlepsze „ja” każ­dego z partnerów. Oboje czują się podbudowani wysoką oce­ną swojej osoby przez partnera, co z kolei inspiruje ich do wzajemności w tym względzie.
Gdy dwoje ludzi szanuje sie­bie nawzajem, indywidualne poczucie własnej wartości wzra­sta w każdym z nich, a w rezultacie ich związek umacnia się.
To, jak traktujesz swoją ukochaną i jak ona traktuje cie­bie,
w ostatecznym rachunku określi jakość waszego związ­ku. Poświęcanie sobie nawzajem uwagi, nieustanne branie i dawanie oraz życzliwość, którą obdarzacie siebie, to wszyst­ko są sposoby okazywania, jak bardzo cenicie swego part­nera i jak zabiegacie o zdrowy rozwój waszego związku. Troszczcie się o swoją relację i o partnerów, bo tak jak piękny ogród potrzebują czasu, miłości, uwagi, energii i troski, by rozkwitać.

C.Carter-Scott Jeśli milość jest grą

Trochę od siebie

Wzajemne okazywanie sobie szacunku to fundament każdego związku czy w ogóle każdej relacji z drugim człowiekiem.  Nawet jeśli jesteśmy od dłuższego czasu w stałym związku i zauważamy, że powoli wkrada się do niego rutyna nie powinniśmy zapominać o traktowaniu i odnoszeniu się do drugiej osoby z szacunkiem. Niezależnie od rodzaju relacji, która łączy dwie osoby, każdy oczekuje zawsze okazania szacunku.Szacunek względem partnera okazujemy poprzez romantyczne zwroty, czułości, zdrobnienia. Bardzo ważny jest sposób, w jaki rozmawiamy z drugą połówką. Zawsze należy wysłuchać uważnie drugą osobę i nigdy nie lekceważyć. Niezwykle ważne jest okazywanie troski w sposobie zwracania się do partnera i pokazywanie, że jej lub jego zdanie, punkt widzenia mają dla nas bardzo duże znaczenie. Szacunek do partnera przejawia się nie tylko w sposobie rozmawiania, ale także w tym jak mówimy o ukochanej osobie. Po sposobie wypowiadania się o drugiej połówce można rozpoznać stopień zaangażowania w związek i to czy darzy się partnera szacunkiem. Nawet jeżeli partnerzy przechodzą w związku trudny okres i zdążyło się w nich uzbierać trochę goryczy, pewne rzeczy powinni zachować dla siebie i nie dzielić się nimi ze znajomymi czy przyjaciółmi. Pod żadnym warunkiem nie należy nigdy oczerniać partnera. Oczywiście okazywanie to nie tylko sposób odnoszenia się do siebie. Równie ważne są gesty i sposób obchodzenia się ze sobą. Szacunek w związku zakłada liczenie się z drugą połówką i nie przedkładanie własnych potrzeb nad cele i potrzeby drugiej osoby, które są równie ważne jak nasze własne.  Szacunek dla partnera łączy się również niewątpliwie z lojalnością Jeżeli kochamy partnera i darzymy go szacunkiem, powinniśmy być zawsze gotowi stanąć za nim murem.

 

LĘK I KONTROLA W ZWIĄZKU

Lęk to nieobecność zaufania.
Kiedy pojawia się lęk, znika zaufanie, czyli jedna z podwalin waszego związku, bo lęk i zaufanie nie mogą ze sobą współistnieć w tej samej prze­strzeni i w tym samym czasie. Ponieważ zaufanie jest abso­lutnie niezbędne między partnerami, musisz skontrolować i wyeliminować lęki, związane z wchodzeniem w związek, byś mogła tworzyć relację bez obaw. To imperatyw.

toksyczny_zwiazek_486x324

Lęki w związku często dotyczą bliskości. Tworzenie związ­ku to zbliżanie się do kogoś na tyle, by powstała więź, przy jednoczesnym utrzymywaniu dystansu, niezbędnego do za­chowania indywidualnej tożsamości każdego z partnerów. Pomyśl o tym jak o fizycznej przestrzeni. Jeśli ktoś stoi zbyt daleko, możesz mieć trudności z usłyszeniem go i możesz czuć się w jakimś sensie wyobcowana. A jeśli stoi zbyt blisko, też możesz czuć się niedobrze i chcieć, by zwiększył dystans i oddał ci trochę przestrzeni. Żaden z tych scenariuszy nie prowadzi do zdrowego związku.

Próby zachowania równowagi między bliskością i dystan­sem mogą być skomplikowane i wywoływać lęk przed porzu­ceniem lub przed usidleniem. Lęk przed porzuceniem i jego lustrzane odbicie, lęk przed usidleniem, są najczęstszymi przyczynami problemów z zaufaniem w związkach miłos­nych.

Jeśli twoim problemem jest lęk przed opuszczeniem, może być tak, że stale nawiązujesz związki, które są słabe, podko­pywane przez cichą, wiszącą w powietrzu groźbę ich zakoń­czenia. Żyjesz w oczekiwaniu na kolejny cios i reagujesz na dwa sposoby: albo ciasno przywierasz, co zazwyczaj odpycha twego partnera, albo odchodzisz pierwsza, by uniknąć po­rzucenia, które wydaje ci się nieuniknione. W każdym przy­padku spełnia się twoje oczekiwanie, że zostaniesz sama.

Lęk przed porzuceniem to problem, który prawie zawsze korzeniami sięga dzieciństwa.
Może spowodowany został tak wydawałoby się niewinnym zachowaniem dorosłych, jak brak reakcji na twój płacz, a może tak ekstremalnymi sytu­acjami, jak rzeczywiste porzucenie przez opiekuna. Przeko­nanie leżące u podstaw takich lęków zawiera się w stwierdze­niu: „Nie dość zasługuję na miłość, by ktoś mógł ze mną zostać”. A wniosek z lekcji, której musisz się nauczyć, brzmi:

„Zasługujesz na miłość wystarczająco, by ktoś został z to­bą”. Wiara w to zmieni oczekiwania, które przekazujesz, i dzięki temu spowoduje zmianę skutków, których doświad­czasz. Lekcja będzie się wciąż na nowo pojawiała w twoim związku, dopóki nie wyzbędziesz się leżącego u jej podstaw przekonania.

Jeśli twoim problemem jest lęk przed usidleniem, będziesz czuła się „zduszona” za każdym razem, gdy ktoś za bardzo się zbliży. Usidlenie, przeciwieństwo opuszczenia, wiąże się z obawą, że nigdy nie dostaniesz dość przestrzeni, bo druga osoba po prostu cię przytłacza.
Lęki tego rodzaju mogą się­gać okresu dorastania w otoczeniu nadmiernie kontrolują­cym czy też w takim, w którym brakło prywatności, prze­strzeni lub czasu dla siebie.

Peter doświadczał głębokiego lęku przed usidleniem. Gdy był dzieckiem, matka kontrolowała każdy aspekt jego życia, zaczynając od tego, co je, kończąc na skarpetkach, które za­kładał. Potem, gdy już jako dorosły człowiek zbliżał się do kogoś, doświadczał emocjonalnej klaustrofobii.

Nic dziwnego, że Peter przyciągnął do siebie Zuzannę, któ­ra była osobą niezmiernie kontrolującą i podjęła zdecydowa­nie rolę jego matki. Z jednej strony czuł się swojsko z tym, że Zuzanna decydowała o każdym szczególe jego życia, poczy­nając od garniturów, które ma nosić, kończąc na gazetach, które powinien prenumerować, ale z drugiej strony zaczęło w nim kiełkować uczucie przerażenia.
Peter pozwolił, jak to było w jego zwyczaju, by sytuacja taka trwała jeszcze jakiś czas, a potem, gdy już nie był w stanie jej dłużej znieść, po pro­stu uciekł. Ci, których problemem jest lęk przed usidleniem, muszą nauczyć się, jak opanować panikę i zostać przez chwilę, gdy już czują się osaczeni. Celem jest rozpoznanie i określenie źródeł emocji, które rodzą się w tej sytuacji. Kolejnym kro­kiem będzie ocena, jakie działania należy podjąć.

Kontrola

Kontrolowanie blokuje przepływ energii między partnerami. Jeśli któreś z nich jest osobą kontrolującą, nie może uczestni­czyć w wymianie daję – i – biorę, niezbędnej w prawdziwym związ­ku, ponieważ zawsze chce dominować. Autentyczna relacja wy­maga, byście obydwoje dążyli do tego, co dyktuje „my”, a nie do tego, co chce każde indywidualne „ja”. Kontrolując wszyst­ko, nie pozwalasz, by „my” zaistniało jako silna jednostka.

Mitch miał problem z kontrolą, choć o tym nie wiedział, dopóki Hope mu tego nie uświadomiła. On zawsze musiał być tym, który prowadzi, który robi plany, który decyduje, kiedy i ile czasu spędzą razem. Ilekroć Hope coś zasugerowała, Mitch musiał zaproponować coś „oczko wyżej” i znaleźć miej­sce większe, ładniejsze, lepsze, zabawniejsze albo kosztowniej­sze. Na początku Hope pochlebiało to, że był taki szczodry, że o wszystko dbał, ale w końcu zaczęła odnosić wrażenie, że w tej relacji chodzi mu bardziej o siebie niż o nich. Czuła się jak marionetka, a Mitch pociągał za sznurki.

Podczas szczerej rozmowy partner na początku czuł się zbulwersowany „oskarżeniem”, że jest osobą nadmiernie kontrolującą. Ale gdy przywołała konkretne przykłady, in­terpretując sytuacje, kiedy manipulował nią czy przejmował inicjatywę, by zrealizować własne pragnienia, zaczęło do nie­go docierać to, co widzi Hope. Uświadomiła mu, że jego działania sprawiły, iż czuła się nieważna. Mitch miał okazję zobaczyć, że jego zachowanie raniło kobietę, którą kochał. Był zdumiony, kiedy zrozumiał, jak bardzo brakuje mu ela­styczności, i zgodził się pracować nad tym problemem.

Choć nadal jest to przedmiotem negocjacji i powodem sprzeczek między nimi, Mitch wykorzystał związek jako szansę do nauczenia się zachowywania w inny, nowy dla nie­go sposób.
Teraz, jeśli Hope coś proponuje, stara się po­wstrzymać od prób zmiany jej sugestii i ćwiczy opanowanie swojej potrzeby kontrolowania wszystkiego. Niedawno Hope zadzwoniła do mnie, by powiedzieć, że Mitch zgodził się na „romantyczną niespodziankę”, czyli cały weekend, który za­planowała ona, bez jego udziału.

Jeśli twoim problemem jest kontrola, musisz nauczyć się, jak wyeliminować nieustępliwość. Związek intymny może być doskonałą okazją, by to praktykować, bo dzielenie fote­la kierowcy w relacji tego rodzaju jest szczególnie ważne.

Cherie Carter-Scott, Jeśli miłość jest grą…

NIESZCZĘŚLIWA MIŁOŚĆ

Nieszczęśliwa miłość
Nieszczęśliwa miłość może być piekłem na ziemi. Rozrywani tęsknotą, bólem, niespełnieniem stajemy się ofiarą obsesji. Czy jest wyjście z tej trudnej sytuacji? David Richo, terapeuta specjalizujący się w relacjach, naświetla to zjawisko, wskazując na rozwiązanie.
nieszczesliwa_milosc
Zakochujemy się, a obiekt naszych uczuć nie odwzajemnia ich w takim stopniu, jak byśmy tego oczekiwali. A zdarza się, że nawet nas nie zauważa albo wręcz odrzuca nasze względy. Na początku takiego fatalnego zauroczenia nawet jest przyjemnie. Jednak staje się coraz trudniej, kiedy pragnienie podsycane brakiem przeradza się w gorączkową potrzebę. Początkowa radość i podekscytowanie przeradzają się w ból. Usidla nas niespełniona tęsknota. Podejmujemy działania, które skazane są na przykrą porażkę. Za wszelką cenę pragniemy nawiązać kontakt z obiektem obsesji, jednak mimo starań, nie otrzymujemy tego, co chcemy. Pogrążamy się w manipulacji i tracimy do siebie szacunek. Narasta spirala uzależnienia, czujemy się zupełnie bezsilni.

David Richo twierdzi, że uzależnienie to oszust, który pod maską sprzymierzeńca daje naszemu ego to, na co zasłużyło. Jest to zatem kwestia duchowa, bo prześciga moc ego, ale również psychologiczna, gdyż zawiesza władze zdrowego ja. Rozwiązaniem więc musi być praca zarówno na poziomie duchowym, jak i psychicznym. Gdy znaleźliśmy się w pułapce nieszczęśliwej miłości, warto zadać sobie pytania: „Jakimi uczuciami nie zostałeś obdarowany w dzieciństwie?”, W jaki sposób ich teraz poszukujesz w relacjach?”, „Co czujesz teraz?”, „Czy są to uczucia dotąd wypierane?”.
Kolejnym etapem jest przyznanie się do tego, że staliśmy się ofiarą uzależnienionej relacji. Trzeba przyznać, że nie jesteśmy w stanie kontrolować swoich myśli, uczuć i zachowań dotyczących tej drugiej osoby. Warto odszukać w sobie trudne uczucia. Takiej obsesji często towarzyszy strach. Jest to najczęściej ogromny lęk przed odrzuceniem, brakiem akceptacji, samotnością. Pojawia się wstyd i niemożność odczuwania wewnętrznego bezpieczeństwa. Nieosiągalność partnera sprawia, że kierujemy się w stronę nigdy dotąd niezaspokojonych potrzeb. Jeśli podejdziemy do tego procesu świadomie, wreszcie przestaniemy unikać swoich stłumień. Nawiążemy ze sobą kontakt. Warunkiem jest przeniesienie uwagi od obiektu nieodwzajemnionych uczuć na siebie, swoje wnętrze. To zadurzenie jest iluzją, że nie będziemy musieli borykać się z tym, jak bardzo oddaliliśmy się od siebie.
6954-sa_rozne_rodzaje_milosci_ale_najgorsza_jest_ta_nieodwzajemniona
Ta historia pokazuje, że tak naprawdę nie wierzymy, że jesteśmy osobą godną miłości. W takich relacjach nie mamy śmiałości, by pokazać rzecz najbardziej zasługującą na odwzajemnione uczucie – szczerą wrażliwość. Okazuje się, że lękamy się ujawnienia naszych uczuć. Czasem nawet o nich mówimy, ale jest w tym wiele z manipulacji a nie rzeczywistego czucia i dzielenia się sobą z drugą osobą. Takie działania tylko pogarszają sytuację. Dlatego warto się wycofać, odpuścić. Tylko takie zachowanie przyniesie ci ulgę. Dlatego nie przedstawiaj partnerowi precyzyjnych planów na wspólne spędzenie kolejnego weekendu, jeśli on czy ona ma po prostu ochotę pogawędzić od czasu do czasu. Nie proponuj szczegółowo przygotowanych projektów i zaproszeń, które sprawiają wrażenie niewinnych bądź uprzejmych, a mają na celu zwiększenie kontaktu. Większy kontakt jest tylko czynnikiem odciągającym ofiarę fatalnego zauroczenia od jedynego prawdziwego celu, nad którym powinna się ona skupić: pracy nad sobą.

Więcej przeczytasz w książce „Dojrzałość w związku. Jak kochać świadomie”, dr David Richo, wyd. Sensus

zródło zwierciadło. pl

Partnerstwo w związku

Obecnie większość osób chce stworzyć związek partnerski, w którym obie osoby są równorzędnymi partnerami. Nie jest to jednak takie proste. Większość ludzi ma wpojony przez rodziców wzorzec związku, od którego nie zawsze łatwo się uwolnić. Nawet jeśli z czymś się nie zgadzają, podświadomie powielają zachowania rodziców. Jednak są osoby, które chcą to zmienić i wprowadzić do swojego związku element partnerstwa. Jak to zrobić? Czy jest w ogóle recepta na idealne związki partnerskie? Jak poznać tego jedynego? Jak poznać tę najdroższą? Jak sprawiedliwie podzielić obowiązki domowe? Czy istnieje recepta na szczęśliwe małżeństwo?

Stwierdzenie, że dobry związek dwóch osób to ciężka praca, jest znane chyba wszystkim. Nawet pary z dużym stażem nie mogą pozwolić sobie na złudne poczucie komfortu. Wspólne życie nie jest łatwe, zwłaszcza gdy para doświadcza trudnych chwil. Jednak nawet wtedy, kiedy wszystko układa się dobrze, warto mieć się na baczności i dbać o związek. Udany związek partnerski wymaga ciągłych zabiegań o drugą osobę. Nie może być tak, że w czasie starań o bycie razem, w okresie zakochania i narzeczeństwa ludzie są dla siebie mili, uprzejmi, dbają o to, aby razem w miarę możliwości spędzać ze sobą jak najwięcej czasu, a potem to wszystko zaczyna schodzić na dalszy plan, zaczyna się liczyć coraz mniej lub w ogóle przestaje mieć znaczenie. Pojawia się rutyna, codzienna szara rzeczywistość powoli „zabija” miłość. Jeśli obu partnerom nie zależy na związku, taka sytuacja grozi najczęściej widmem rozstania. Nie można jednak kochać za dwoje. O to, by być razem i pielęgnować miłość, powinny zabiegać dwie strony. Wiadome jest, że życie nie jest usłane różami i że trzeba naprawdę wiele wysiłku włożyć w to, by miłość nieustannie budować poprzez rozmowę, wzajemną pomoc, szczery uśmiech, towarzystwo czy wspólną zabawę. Trzeba na nowo ciągle się poznawać, troszczyć o siebie i być dla siebie dobrym.

Zdrowy związek
Często wiemy, że żyjemy w chorym związku, ale nie wiemy jaki jest zdrowy. Coach Susan J. Elliott, która prowadzi sesje z parami, na podstawie swojego terapeutycznego doświadczenia, definiuje czym on jest.

W zdrowej relacji jest prawdziwa miłość. Co to? To uczucie, które nie szuka innej osoby, aby zapełniła to, czego nam brakuje. Kochamy pełną, osobę, taką jaka ona jest, a nie jej część, której nam brakuje. Prawdziwa miłość jest zrównoważona, obie strony angażują się w relację z równą mocą. W zdrowej relacji partnerzy się wspierają, pomagają sobie przetrwać życiowe zawirowania, ale nie są od siebie uzależnieni. Współzależność nie może istnieć w zdrowej relacji.

Zdrowe relacje czynią życie pełniejsze i szczęśliwsze. Nie ma w nich bowiem gier, podwójnych komunikatów czy kontroli. Jest za to partnerstwo i równowaga, pielęgnowane przez obie strony. W zdrowych relacjach istnieje strefa „my”, w której para ma wspólne zainteresowania i razem spędza czas, ale równocześnie każde z partnerów ma własny świat, który bardzo lubi i ma przestrzeń dla własnej tajemnicy.

Aby żyć w zdrowej relacji, należy najpierw uzdrowić siebie. Uświadomić sobie i zmienić dysfunkcyjne wzorce, które oddzielają nas od prawdziwej miłości. Chcesz przyciągnąć niezależną, atrakcyjną osobę? Sama bądź niezależną, atrakcyjną osobą. Czułą, zaradną, pełną pasji? Zajmij się najpierw sobą. Wydobądź to, co najcenniejsze, aby móc się tym podzielić – radzi Susan J. Elliott. – Wtedy stworzysz zdrową relację.

Związek w martwym punkcie – zostać czy odejść?

Nie jest ci komfortowo w związku, nie czujesz się dobrze przy tym mężczyźnie, jednak tkwisz w tym miejscu. Nie ma w tobie jasności, czy zostać czy odejść. Zadaj sobie cztery pytania.
1. Jakie masz oczekiwania wobec tego związku? Zastanów się, czy masz jasność co do tego, czego chcesz od tej relacji. Jesteś pewna, że szukasz miłości i małżeństwa? A on oferuje ci przyjaźń z seksem? Rozeznaj się w sobie, czego pragniesz nie tylko od tego związku, ale w ogóle od życia i rozpoznaj, czy ten związek czasem nie blokuje przyszłości takiej, jak chcesz.

2. Co ciebie motywuje do bycia w tym związku? Strach przed byciem samotną, brak środków finansowych i obawy, że nie będziesz w stanie znaleźć nikogo innego? Chcesz posiadać rodzinę, psychiczne wsparcie, mieszkanie? Czy jest to jednak prawdziwe uczucie? I przekonanie, że chcesz żyć z tym mężczyzną?

3. Jak inni ludzie postrzegają twój związek? Sama możesz nie chcieć dostrzec pewnych faktów, siłą rzeczy nie jesteś obiektywna. Zwłaszcza teraz, gdy targają tobą wątpliwości. Natomiast osoby, które patrzą się na was z dystansu i są życzliwe, najczęściej wyraźnie widzą o co chodzi. Porozmawiaj z zaufaną osobą o swoim związku.

4. Co jesteś gotowa zrobić, jeśli twoje oczekiwania nie zostają spełnione w tej relacji?
Co jesteś gotowa zrobić? Zostać czy odejść? Zostać i spróbować siebie zmienić czy zostać, godząc się na status quo? Postaraj się podjąć tę decyzję szybko, ale w zgodzie ze sobą, ponieważ tkwienie w sytuacji, która nie ma dobrego rozwiązania okrada z energii i radości życia. Zdecyduj się na działanie.
Marzysz o szczęśliwym związku, w którym partnerzy żyją zgodnie, a domowe obowiązki dzielone są sprawiedliwie? Poznaj 5 prostych zasad

Chciałabyś stworzyć szczęśliwy, oparty o partnerstwo związek? Sprawiedliwie dzielić obowiązki domowe, wspólnie podejmować decyzje i czuć szacunek i miłość partnera? Poznaj 5 najważniejszych zasad, dzięki którym z pewnością uda ci się wprowadzić partnerstwo z związku:

1. Decydujecie wspólnie

To on decyduje, jak spożytkować wspólne oszczędności, dokąd pojechać na wakacje czy kogo zaprosić na przyjęcie? Nie zgadzaj się na taki układ! Przypomnij mężowi, że twoje życzenia są równie ważne jak jego, więc nie pozwolisz, by stale spychał cię na drugi plan. Zapowiedz także, że odtąd konflikty tego typu będą musiały się kończyć kompromisem (np. w sobotę – działka, w niedzielę – do mamy). Stworzycie wtedy zgodny tandem, w którym nikt nie będzie czuł się przegrany!

2. Obowiązki dzielicie uczciwie

Zawsze wszystko robisz w domu sama? Pora zmienić domowe zwyczaje. Spokojnie porozmawiaj o tym z mężem i podzielcie się sprawiedliwie obowiązkami. Nie wprowadzajcie na siłę jednak podziału zadań pół na pół. Jeśli np. u ciebie w biurze terminy naglą, większość prac domowych powinien przejąć partner. I odwrotnie. Takie zasady funkcjonowania w związku zawsze się sprawdzają!

3. Oboje macie prawo do prywatności

Dajcie sobie więcej swobody. To dobrze służy związkowi, gdy obie strony mogą mieć choćby najmniejszy, ale swój własny świat. Co to oznacza? Raz spędzacie czas we dwoje (umawiacie się np. na miły wieczór w kinie), a kiedy indziej, gdy on woli zostać w domu, ciebie zaś ciągnie do przyjaciół, każde robi to, na co ma ochotę. I nikt nie zgłasza o to pretensji.

4. Szanujecie się wzajemnie

Powoli zapominacie o uprzejmości? A więc umówcie się, że takie słowa jak: dziękuję, przepraszam, proszę będą na porządku dziennym. On wyczyścił ci buty lub zaparzył kawę na dzień dobry? Okaż wdzięczność. Partner też nie powinien uważać, że po kilku czy kilkunastu latach wspólnego życia wszystko mu się należy. Nie unikajcie rozmów na drażliwe tematy, ale kontrolujcie emocje. Lepiej ugryźć się w język, nim w gniewie powiedzieć coś, czego potem będziecie żałować. Opanowanie ułatwia porozumienie!

5. Dzieci wychowujecie wspólnie

Mąż mógłby być lepszym tatą? Zacznij go wciągać do ojcowskich zadań! Rano niech np. odprowadza malca do przedszkola, a wieczorem czyta mu bajki. Przypominaj mu też, że w sobotę może wybrać się ze smykiem na basen, a w niedzielę pograć z nim w piłkę. Ojciec powinien znaleźć czas, by przepytać dziecko przed klasówką czy uzgodnić z nim rozsądną godzinę powrotu z dyskoteki. Jego rola w wychowywaniu pociech jest równie ważna jak twoja!

TOKSYCZNE ZWIĄZKI

images

Toksyczny związek niszczy pozytywne uczucia, które były jego podstawą. Partnerzy zaczynają być wobec siebie podejrzliwi i nieufni. Chorobliwa zazdrość, kłamstwo, manipulacja uczuciami i uzależnienie to wrogowie miłości. Paradoksalnie, niełatwo wyrwać się z toksycznego związku. Jeżeli osoba prześladowana kocha swojego prześladowcę, ciągle ma nadzieję, że ich związek ma jeszcze szansę. Tymczasem z takiego układu warto zrezygnować. Wykańcza on obojga partnerów, czasami rozstanie jest jedynym wyjściem. Uzależnienie emocjonalne od partnera, współuzależnienie, zespół Otella czy związek z psychopatą to tylko niektóre przykłady patologii relacji na linii partner-partner.

1. Dlaczego tkwimy w toksycznych związkach?
Brak komunikacji w związku

Lekceważenie potrzeb drugiej osoby, brak komunikacji i wzajemne oskarżenia niszczą związek. W toksycznym związku cierpią obie strony, częstym problemem w tego typu relacji jest nieumiejętność rozstania.

Gdy dwoje ludzi zakochuje się w sobie, decydują się na utworzenie związku. Początkowo jest pięknie, uczucie się rozwija, a para nie może żyć bez siebie. Czasami jednak związek rozwija się w złym kierunku i zaczyna być toksyczny. Psychologia takiego związku jest prosta. Jedna osoba tak mocno pragnie być z drugą, że ucieka się do manipulacji i kłamstwa. A ponieważ nie jest pewna uczuć partnera, staje się chorobliwie zazdrosna.

Ponieważ jesteśmy uzależnieni od bycia z kimś, panicznie boimy się samotności i nawet w ten sposób chcemy być w związku. To zaspokaja naszą potrzebę bycia kochanym. Tymczasem warto zakończyć toksyczny związek. Im wcześniej, tym lepiej. Jeżeli sami nie umiemy podjąć decyzji, może pomóc terapia psychologiczna. Toksyczny związek ma destrukcyjny wpływ na partnerów.
2. Zazdrość i nieszczerość w związku

Zazdrość nie zawsze jest negatywnym uczuciem. Każda pani lubi, gdy jej partner jest odrobinę o nią zazdrosny. To podtrzymuje temperaturę związku i czyni go pikantniejszym. Problemy zaczynają się, gdy zazdrość przybiera formę patologiczną i zmienia związek w toksyczny. Nagle kończy się zaufanie, a na jej miejsce wchodzą zaborczość, podejrzenia i wyrzuty. Relacje między partnerami zaczynają być przepełnione chorobliwą zazdrością.

Toksyczny związek funkcjonuje napędzany podejrzliwością. Partner lub partnerka (nie tylko mężczyźni bywają zazdrośni) po kryjomu kontrolują komórkę drugiej osoby, czytają jej SMS-y, sprawdzają połączenia. Posuwają się też do naruszania prywatności i włamują się na konta e-mailowe. Osoby chorobliwie zazdrosne żądają cały czas dowodów miłości, nie przepadają za znajomymi partnera i chcą go zatrzymać cały czas przy sobie.

Jeszcze nasze babcie mówiły, że kłamstwo ma krótkie nogi. Tej starej mądrości powinni bać się kłamcy. Podstawą związku jest zaufanie. Jedna osoba przyjmuje, że słowa drugiej są prawdą. Jeżeli partner lub partnerka kłamią, muszą liczyć się z tym, że prędzej czy później prawda wyjdzie na jaw. Kłamstwo w związku, dotyczące rzeczy błahej lub poważnej, pociąga za sobą konsekwencje. Partnerzy przestają sobie ufać, zaczynają sprawdzać prawdomówność, zaczynają kontrolować drugą osobę.
3. Manipulacja w związku

Podstawową formą manipulacji w związku jest szantaż emocjonalny. Gdy jeden z partnerów zastanawia się, jak zakończyć toksyczny związek, drugi ucieka się do argumentów, takich jak:

nie umiem żyć bez ciebie;
zrobię sobie krzywdę, jeśli mnie zostawisz;
pożałujesz, jeżeli ode mnie odejdziesz.

Manipulacja powoduje, że partner staje się uległy. Pozwala decydować o swoim życiu, zarówno o sprawach fundamentalnych, jak i błahych. Pamiętajmy, że każda forma manipulacji w związku to rodzaj przemocy psychicznej. Warto zastanowić się, czy rzeczywiście partner kocha, skoro zaczyna krzywdzić w imię źle pojętej miłości.
4. Czynniki wpływające na związki uczuciowe

Niektóre osoby przeżywają tak silnie uczucia (np. wstyd, lęk, ból i gniew), że prawie nigdy nie opuszcza ich niepokój, że „coś z nimi jest nie tak”. Uważają często, że powinny uszczęśliwiać ludzi wokół siebie, a kiedy okazuje się, że nie jest to możliwe, czują się mniej wartościowe. Tacy ludzie przesadnie angażują się w codzienne wydarzenia, troskę o innych, spełnianie życzeń innych, aby w konsekwencji „zasłużyć” na miłość. Osoby takie mają większy potencjał do wchodzenia w toksyczne związki, przez co stają się ofiarami szeroko rozumianego nadużycia. Osoby tkwiące w toksycznych związkach dźwigają bagaż problemów określanych jako uzależnienie od drugiej osoby. Toksyczna miłość to wielki ból.

Na budowanie związku i nasze zachowania w związkach miłosnych wpływa wiele czynników, z których najważniejsze, to:

zdeterminowane genetycznie skłonności charakterologiczne,
poziom równowagi biochemicznej wpływający na nastrój i temperament,
relacje z rodzeństwem,
relacje z rówieśnikami z okresu dzieciństwa,
młodzieńcze doświadczenia miłosne.

Każdy z tych czynników może mieć wpływ na kształtowanie naszych związków uczuciowych. Badania wykazały, że uwarunkowania genetyczne mogą silnie wpływać na nasze podstawowe rysy osobowości. Brak równowagi biochemicznej w naszym ciele może powodować przygnębienie lub nadmierną zmienność nastrojów. Rezultatem wadliwych relacji z rodzeństwem lub rówieśnikami bywa agresywność, skłonność do zazdrości lub zamykania się w sobie. Zaś nieudane młodzieńcze romanse mogą nas zranić akurat w czasie, kiedy nasze wyobrażenie o sobie jest podatne na ciosy. To z kolei może wpływać na nasz sposób myślenia o sobie, nasze poczucie własnej wartości, brak akceptacji siebie.

Jednakże dla większości z nas to zachowanie rodziców jest pierwszą lekcją na drodze, która prowadzi do przyszłych związków miłosnych. Od rodziców uczymy się, jak mężczyźni i kobiety powinni odnosić się do siebie. Sposób, w jaki nasi rodzice traktują się wzajemnie, jest dla nas wzorem. Sami zazwyczaj podobnie traktujemy naszych partnerów oraz takiego traktowania oczekujemy od nich. Sposób, w jaki nasi rodzice traktują nas, stanowi podstawę dla naszego rozumienia miłości.
5. Czynniki ryzyka toksycznego związku

Istnieje wiele czynników, które mogą nas predysponować do zbudowania toksycznego związku. Pośród nich można wskazać następujące:

poczucie bycia niekochanym, odrzuconym (jako doświadczenie w relacjach rodzinnych),
doświadczanie agresji i przemocy w środowisku rodzinnym,
przekonanie o konieczności zasługiwania na miłość,
niska samoocena, brak wiary w siebie,
obsesyjna kontrola partnera bądź bycie ofiarą takiej kontroli,
trudności z wytyczaniem właściwych granic w relacjach z partnerem,
trudności z doświadczaniem i wyrażaniem swoich uczuć, emocji, myśli, oczekiwań, marzeń, pragnień itp.,
trudności z zaspokajaniem swoich potrzeb bądź rezygnacja z nich na rzecz partnera,
trudności z doświadczaniem i wyrażaniem swojej rzeczywistości w sposób umiarkowany (tzn. bez nadmiaru emocji, ale też bez nadmiernej bladości emocji),
mylenie zazdrości z miłością bądź przekonanie, że zazdrość jest wyznacznikiem miłości,
szantaż emocjonalny,
doświadczanie przemocy (psychicznej, fizycznej) ze strony partnera.

6. Sprzeczność uczuć a toksyczność związku

Można wskazać na sprzeczne tendencje powszechnie doświadczane w związku. Należą do nich:

wahanie pomiędzy doświadczaniem namiętności a poczuciem przytłoczenia,
poczucie, że w jednej chwili kochamy swojego partnera, by w następnej wściekać się na niego,
poczucie, że intensywność troski naszego partnera pochlebia nam i jednocześnie powoduje poczucie inwazji w nasze sprawy,
ekscytacja nieprzewidywalnością naszego związku,
poczucie winy wskutek obrony naszych spraw w związku.

Funkcjonowanie w toksycznej relacji powoduje trudności w ocenie, które z naszych zachowań – aktywnych lub pasywnych – powodują obsesyjne zachowanie partnera. Jednakże do czasu uzyskania pełnej jasności co do naszej roli w związku wszelka jego zmiana na lepsze może okazać się trudna do osiągnięcia. Z czasem możemy doświadczać uczuć stłamszenia.
7. Jak uwolnić się od toksycznej miłości?

Wiele osób nie dostrzega niszczycielskiego charakteru swoich związków i przez lata pozostaje w relacji, która unieszczęśliwia. Zerwanie takiego związku nie jest łatwe. Często partner odmawia zgody na odejście, a z drugiej strony – brakuje nam odwagi na podjęcie takiego kroku.

Pierwszy krok to dostrzeżenie symptomów destrukcyjnego funkcjonowania naszego związku. Kiedy zaczniemy rozpoznawać te symptomy i próbować zmieniać nasze wieloletnie zachowania, może obudzić się w nas opór i ogarną nas irracjonalne emocje. Jest to jednak nieuniknione. Trudno jest bowiem zmienić nawyki z dnia na dzień. Warto jednak nad tym pracować. Konieczna wydaje się także zmiana sposobu myślenia o sobie, szczególnie jeśli te myśli oscylowały wokół przekonania, że jest się kimś złym, bezwartościowym, niezasługującym na miłość, niegodnym partnera itp. Taki sposób myślenia o sobie może powodować przekonanie, że nie zasługujemy na kogoś lepszego, że nikt nas nie chce, że powinniśmy być wdzięczni partnerowi, że jest z nami. Nic bardziej błędnego! Zmiana sposobu myślenia o sobie może skutkować przekonaniem, że możemy wybierać i wydobywać swoje zachowanie spod kontroli systemu błędnych przekonań.
Drugi krok to praca nad zachowaniem – należy rozpocząć od określenia własnych frustracji, ograniczeń i oczekiwań.
Trzeci krok to przekształcanie impulsów w wybory – samo myślenie o tym, co zamierzamy zrobić, przekształca impuls w świadomy wybór.
Czwarty krok to „wyszukiwanie kotwicy emocjonalnej” – jeśli mamy bliskiego przyjaciela lub krewnego, z którym czujemy się na tyle bezpiecznie, by powierzyć mu szczegóły swojej sytuacji, to warto zwrócić się do niego po pomoc. Poczucie wsparcia dodaje siły i woli do działania. Możemy mieć opory przed proszeniem przyjaciela o tak głębokie zaangażowanie w nasze sprawy. Może to się wydawać zbyt dużym obciążeniem. Jednak zaskakująco wielu przyjaciół i krewnych chętnie się godzi.
Piąty krok to wychodzenie z izolacji – toksyczny związek jest stanem samotności i wyizolowania. Warto pomyśleć jednak o sobie. Powrócić być może do dawnych pasji, zainteresowań, przyjemności, które zostały zaniedbane w czasie trwania destrukcyjnego związku. Jest szansa, że to spowoduje, że poczujemy się lepiej. Warto spróbować przywołać wspomnienia i uczucia, które sprawiały nam przyjemność, zanim związek opanował nasze życie.
Szósty krok to zmiana kierunku – warto pomyśleć o zmianie trybu życia, wzbogacając go, np.o większą aktywność fizyczną. Kiedy podejmujemy wysiłek fizyczny, nasz mózg produkuje substancje chemiczne zwane endorfinami. Stanowią one część naturalnego systemu ochrony przed bólem i podobnie jak wiele farmaceutycznych środków przeciwbólowych w rezultacie podnoszą nas na duchu. W przeciwieństwie jednak do tabletek endorfiny nie mają efektów ubocznych, a po ustaniu ich działania nie doznajemy obniżonego nastroju.

Warto też skorzystać z pomocy specjalisty, jeśli trudno jest nam podjąć samodzielne działanie. Rozmowa z psychologiem, terapeutą pomoże nam spojrzeć na problem i siebie samych z innej perspektywy. Czasami pomocą służą także grupy wsparcia.

Bibliografia

Augustynek A., Wstęp do psychologii, Difin, Warszawa 2009, ISBN 978-83-7251-992-4.
Forward S., Toksyczne namiętności, Wydawnictwo Jacek Santorski & CO, Warszawa 2006, ISBN 978-83-6020-783-3.
Myers D., Psychologia, Wydawnictwo Zysk i S-ka, Poznań 2003, ISBN 83-7150-695-3.
Wojciszke B., Psychologia miłości, GWP, Gdańsk 2009, ISBN 978-83-7489-254-4.

Beata Kłoczko, psycholog Izabela Gieryszewska, 03-09-2014

NIESZCZĘŚLIWA MIŁOŚĆ

152851721

Chyba każdy z nas przeżył nieszczęśliwą miłość. Silne uczucie łączące dwie osoby, które kiedyś były dla siebie całym światem, nagle dla jednej ze stron przestaje być ważne. Osoby, które przeżyły ból rozstania wiedzą, jak trudno jest wrócić do normalnego życia. Nieszczęśliwa miłość powoduje, że tracimy chęć do życia, nic nas nie cieszy, każda rzecz przypomina nam kochanka. Miejsca, które wspólnie odwiedzaliście, przywołują bardzo bolesne wspomnienia. Zadajemy sobie pytanie: jak żyć dalej? Jak uleczyć zranione serce? Jak zapomnieć o miłości, która zamiast uszczęśliwiać, przynosi ból i cierpienie? Co zrobić, gdy nieodwzajemniona miłość stanie się naszym udziałem?

1. Życie w samotności

Trudno jest przejść do porządku po rozstaniu z ukochanym. W domu myślimy o nim, w pracy i w szkole także, nie możemy się skupić, nie mamy apetytu i często zamykamy się w sobie. Nie ma uniwersalnego sposobu na odkochanie. Trzeba przebrnąć przez ten czas i nauczyć się żyć dalej. Postarajmy się wypełnić lukę, jaką zostawiła po sobie ukochana osoba, znajdźmy sobie nowe hobby lub powróćmy do starego, spędzajmy więcej czasu ze znajomymi i rodziną, udzielajmy się towarzysko. Możemy spróbować okazać miłość osobom, które tego bardziej od nas potrzebują, np. przez zostanie wolontariuszem. Z pewnością spotkamy się z otwartymi sercami innych ludzi, liczących na nasze wsparci
2. Nieodwzajemniona miłość

Często w życiu bywa tak, że obiekt naszych westchnień nie jest świadomy tego, jakimi darzymy go uczuciami bądź też nie odwzajemnia naszego uczucia. Nieodwzajemnione uczucie może wywołać tęsknotę, frustrację i przygnębienie, a te mogą okazać się trudne do pokonania. Dużo czasu spędzamy na myśleniu o obiekcie naszych uczuć i wyobrażamy sobie, jakby to było, gdybyśmy byli razem.

W przypadku nieodwzajemnionego uczucia zbawienny bywa czas, który sprawi, że zaczniemy patrzeć na to z innej perspektywy. Nie można tak po prostu wyleczyć się z miłości do kogoś. Postarajmy się otoczyć przyjaciółmi i skorzystać z ich pomocy w odzyskaniu kontroli nad swoim życiem. Rozmowa z bliskimi może pomóc w zrozumieniu, że świat nie kończy się na tej jednej osobie.

3. Jak się odkochać?

Ludzie podczas rozstania odczuwają to, co najgorsze. Dla większości z nich jest to najboleśniejsze uczucie, jakiego doświadczyli w życiu. Kochając kogoś, nagle przeżywamy jego niespodziewane odejście i jesteśmy zmuszeni się odkochać. To nie jest łatwy okres, ale można coś zrobić, aby było nam łatwiej. Jak żyć samemu?

Nie trzeba się śpieszyć. Zapomnieć nie da się w tydzień, dwa lub nawet miesiąc. Powoli jednak każdego dnia zaczniesz myśleć o tej osobie coraz mniej.
Przypomnij sobie te wszystkie straszne rzeczy, które twój eks robił i mówił w ciągu waszego związku, w szczególności w trakcie jego rozpadu. Im bardziej skupisz się na złych rzeczach, tym łatwiej będzie ci zapomnieć.
Pozbądź się wszystkiego, co przypomina o twoim eks. Umieść wszystko w pudełku i włóż je gdzieś do szafy lub oddaj bliskiej osobie.
Poświęć trochę czasu na pracę nad sobą. Im więcej czasu i energii poświęcasz na własne pragnienia i potrzeby, tym mniej skupiasz się na kimś, kto nigdy nie zasłużył na bycie z tobą. Zrób wszystkie te rzeczy, które zawsze chciałaś zrobić, ale nigdy nie mogłaś.

Nieodwzajemniona miłość to trudne doświadczenie, które jednak na swój sposób wzbogaca nas duchowo. Dlatego będąc w takiej sytuacji, warto pamiętać, że ten dotkliwy ból prędzej czy później minie, pomagając jednocześnie człowiekowi zrozumieć, czym jest prawdziwa miłośći
4. Uczucie miłości

Miłość jest pięknym i niezwykle silnym uczuciem. Ludzie, którzy kochają, zyskują nową energię, mają siłę i zapał do aktywności. Obiekt uczuć zajmuje bardzo wysokie miejsce w hierarchii wartości zakochanej osoby. Uczucie to potrafi uwznioślać, pobudzać do działania, wpływać na reakcje i zachowanie. Miłość wywołuje euforię, szczególnie gdy jej obiekt jest w pobliżu. Przebywanie z ukochaną osobą jest spełnieniem marzeń zakochanego.

Odrzucenie przez osobę darzoną uczuciem jest powodem silnego stresu i zmian emocjonalnych. Trudno jest zrozumieć, dlaczego ktoś przez nas uwielbiany i darzony najwyższą czcią staje przeciwko nam, gardzi takim uczuciem i odwraca się od nas. Powoduje to powstanie trudnych myśli oraz pogorszenie stanu psychicznego. Nie ma do tej pory lekarstwa, które mogłoby wpływać na stan osoby, której miłość została odrzucona.

Uczucia miłości nie udało się do tej pory okiełznać. Wiadomo, że jest emocją złożoną, silnie wpływa na mózg zakochanego, zmienia jego zachowania oraz system myślenia. Powiązana jest bardzo silnie z przywiązaniem oraz pociągiem seksualnym i namiętnością. Dzięki miłości możemy cieszyć się wspaniałymi dziełami literackimi, muzycznymi czy innego rodzaju artystycznym wyrazem uczuć.

Zaangażowanie się w działania mające na celu uwiedzenie i zauroczenie wybranki lub wybranka wiąże się z dużymi kosztami energetycznymi. Natura i w tym wypadku znalazła rozwiązanie. Widok ukochanej osoby silnie pobudza ośrodek nagrody, przez co wzrasta poziom szczęścia i odczuwana jest euforia. Dlatego można powiedzieć, że miłość i zakochanie działają jak narkotyk. Jednak odrzucenie miłości przez tę jedyną czy tego jedynego jest bardzo dużym ciosem, który niweczy wszystkie podjęte działania i starania. Zdrada ukochanej osoby i nieodwzajemnienie miłości burzy cały światopogląd zakochanego, powoduje powstanie wielu trudnych emocji oraz myśli. Poczucie pustki jest także charakterystycznym odczuciem związanym z odrzuceniem. Wówczas okazuje się, że miłość, która uskrzydlała i dodawała energii, teraz powoduje poczucie straty.

5. Odrzucenie miłości

Nieodwzajemniona miłość wiąże się z silnymi uczuciami. Można by uznać, że przeciwieństwem miłości jest pustka. Jednak badania naukowców wykazały, że w momencie odrzucenia miłości rodzą się przede wszystkim nienawiść oraz wściekłość. Te uczucia, podobnie jak miłość, mają bardzo wyrazisty i silny charakter. Zdaje się, że osoba owładnięta nimi jest niepoczytalna.

W pierwszym etapie odrzucenia przez wybranka serca pojawia się ból, poczucie niezrozumienia i niesprawiedliwości. Są to bardzo trudne emocje – wpływają na pogorszenie się stanu psychicznego. Za sprawą tych emocji najszczęśliwsza osoba na świecie (zakochany) staje się w jednym momencie wrakiem człowieka (kiedy zostaje odrzucone jej uczucie). Nie potrafi sobie z tym poradzić, czuje bezsens swojego istnienia, całym swoim ciałem i umysłem odczuwa ból i cierpienie. Odczucia są bardzo podobne do tych, kiedy umiera bliska osoba. W pewnym sensie nieodwzajemniona miłość staje się swego rodzaju stratą kogoś bardzo bliskiego. Dlatego w tym czasie można zaobserwować podobne zachowania, jak u osób w początkowych stadiach żałoby.

Kolejny etap przynosi fazę frustracji i pogłębiania się rozpaczy. Nadal głównym czynnikiem motywującym do działania są silne emocje. Niezrozumienie dla całej sytuacji jest coraz większe, a odrzucony nie jest w stanie znaleźć dla niego racjonalnego wytłumaczenia. Emocje są tak silne, że zaczyna budzić się w takiej osobie gniew i wściekłość. Jest ona spowodowana odrzuceniem miłości, ale niekoniecznie skierowana na osobę, która je odrzuciła.

W tym czasie każda osoba, która staje na drodze odrzuconego, jest potencjalnym zagrożeniem i możliwością rozładowania napięcia emocjonalnego. Dlatego też złość zostaje przeniesiona na inny obiekt, czyli każdą osobę w pobliżu, która w jakiś sposób sprowokuje nieszczęśliwie zakochaną czy zakochanego. Wybuchy złości nie są spowodowane złymi intencjami. Zwykle napięcie w osobie odrzuconej jest tak silne, że wyładowuje się ona na innych osobach, mimo że jej wściekłość skierowana jest na konkretną osobę.

6. Jak pogodzić się z odrzuceniem?

Ludzie cierpiący z powodu nieszczęśliwej miłości czasem nie podejmują żadnych działań, żeby poradzić sobie z trudnymi emocjami, a metoda przeczekania nie pomaga, tylko wydłuża czas cierpienia. Warto zmierzyć się z problemem, a nie zamiatać go pod dywan. Ważne, by znaleźć kogoś, komu możesz opowiedzieć o swoim uczuciu. Może to być matka, przyjaciółka, koleżanka, terapeuta, który spojrzy na sprawę fachowo. Którąkolwiek opcję się wybierze, ważne by znaleźć kogoś, komu można się wypłakać czy powiedzieć o swoim cierpieniu, o swoich uczuciach i frustracjach. Bo wypłakanie, wygadanie pozwala uwolnić się od nadmiaru emocji. Dopiero kiedy będziesz w stanie spojrzeć na sprawę z dystansu, będzie można poradzić sobie z problemem i podnieść się z trudnych uczuć. Niezależnie od powodu niemożności ułożenia sobie życia z tym, którego kochasz, warto zacząć być „zdrowym egoistą”! Nie decyduj się na półśrodki! Zadbaj o siebie. Jeżeli uznasz, że nie poradzisz sobie, gdy będziesz nadal widywała obiekt swoich westchnień, nie wahaj się i zerwij – albo przynajmniej mocno ogranicz – z nim kontakt. Znajdź nowych znajomych, odkryj jakąś pasję, której poświęcisz więcej czasu.

Dopiero po pewnym czasie, który jest indywidualny dla każdego, frustracja powoli cichnie i do głosu zaczyna dochodzić rozum. Czas ten jest zróżnicowany ze względu na wiele czynników: cechy osobowości, siłę uczucia, wiek, płeć itp. Kiedy uczucia zaczynają przygasać, do odrzuconej osoby docierają myśli, które „tłumaczą”, dlaczego została odrzucona. W zależności od osobowości danej osoby ich charakter jest różny. Również otoczenie jest w stanie wtedy dotrzeć do takiej osoby i wytłumaczyć jej na różne sposoby, dlaczego doszło do takiej sytuacji. W tym czasie liczy się również wsparcie przyjaciół i bliskich. Jest to czas stabilizowania się emocji oraz powrotu do równowagi stanu psychicznego.

Jak już zostało wspomniane, uczucie miłości może dawać niesamowitą energię i siłę, ale może też być najcięższą karą i ciężarem. Jest jednak tak silnym uczuciem, że w momencie odrzucenia jej człowiek robi wiele rzeczy, których normalnie nie mógłby lub nie chciałby zrobić. Nieszczęśliwie zakochani od wieków popełniają samobójstwa z powodu niemożności bycia z obiektem uczuć. Również od zarania dziejów znane są zabójstwa z powodu odrzucenia miłości. Także gwałty i rozboje są powodowane niejednokrotnie odrzuceniem przez ukochaną osobę. Zatem miłość ma także swoje ciemne oblicze. Może pozwalać tworzyć piękne dzieła, rozwijać się, ale za jej sprawą można również niszczyć i mordować.

Bibliografia

Augustynek A., Wstęp do psychologii, Difin, Warszawa 2009, ISBN 978-83-7251-992-4.
Klimasiński K., Elementy psychopatologii i psychologii klinicznej, Wydawnictwo Uniwersytetu Jagiellońskiego, Kraków 2000, ISBN 83-233-1414-4.
Myers D., Psychologia, Wydawnictwo Zysk i S-ka, Poznań 2003, ISBN 83-7150-695-3.
Wojciszke B., Psychologia miłości, GWP, Gdańsk 2009, ISBN 978-83-7489-254-4.

Emilia Brudzyńska, Ewa Janeczko, psycholog Arleta Balcerek,

ROZSTANIE

Każde rozstanie jest trudnym doświadczeniem. Czy to koniec młodzieńczej fascynacji, czy  zawód   na przyjacielu, czy rozwód małżonków, czy śmierć kogoś bliskiego, rozstanie niesie ze sobą mieszankę emocji: bólu, rozczarowania, przygnębienia i poczucia skrzywdzenia z jednoczesną tęsknotą, pragnieniem spotkania i obawami przed samotnością. Po rozłące czasem trudno uwierzyć, że świat może jeszcze pozytywnie zaskoczyć, ale rozstanie to nie tragedia. Rozstanie na pewno oznacza kryzys, ale jego konstruktywne przedefiniowanie może być doświadczeniem budującym i pozwala odkryć w sobie nowe pokłady energii. Dlaczego ludzie się rozwodzą? Jakie wyróżnia się fazy rozstania? Jak radzić sobie po rozstaniu?

1. Życie po rozstaniu

Rozstanie wiąże się z szeregiem negatywnych emocji. Człowiek traci ochotę do jakiegokolwiek działania, serce rozdziera ból, odczuwa się bezradność, smutek, rozczarowanie, przygnębienie, upokorzenie, poczucie niższości i trudno uwierzyć, że przyszłość może jeszcze być szczęśliwa i radosna. Mimo chwilowych kłótni czy awantur, podczas których wykrzykiwaliście sobie wzajemne pretensje i groźby o odejściu, żadne z was nie wierzyło do końca, że któraś ze stron odważy się na aż tak radykalne rozwiązanie konfliktu.

Kiedy jednak partner zatrzaskuje drzwi za sobą, pojawia się szok, a potem naiwna nadzieja w jego powrót i sielankowe życie. Bez względu na powód rozstania, staż związku, bliskość relacji, bez względu na to, kto odszedł, a kto został porzucony, zawsze pojawiają się łzy i konieczność przedefiniowania dotychczasowego życia. Szczególnie traumatycznym doświadczeniem jest rozwód małżonków. Nie tylko cierpi para, która się rozstaje, ale także dzieci, które niejednokrotnie obwiniają się za kryzys rodzinny i nie potrafią zrozumieć, dlaczego rodzice przestali się kochać.

Jeżeli ty zainicjowałeś rozstanie, na pewno jest ci trochę łatwiej, bo mogłeś psychicznie przygotować się do zmiany i zaakceptować uczucia, jakie pojawiają się w sytuacji rozłąki. Kiedy jednak jesteś osobą porzucaną, trudno pogodzić się z faktem życia w pojedynkę. Pojawia się poczucie winy i bezwartościowości: „Może za mało się starałam? Może nie byłam atrakcyjna seksualnie? Może za mało zarabiałem albo nie byłem dość przedsiębiorczy?”. Inni obawiają się samotności i konieczności sprostania wszystkim obowiązkom samemu. Zastanawiają się, z czego będą żyć, z czego opłacą rachunki, jak wychowają dzieci.
Reklama
2. Uczucia towarzyszące rozstaniu

Rozstanie to swego rodzaju żałoba. Nie traci się co prawda osoby na zawsze, ale rozwód oznacza koniec relacji, która niegdyś stanowiła źródło wsparcia, miłości i pociechy. Jednostka musi przejść przez wszystkie fazy psychicznego rozstania. Musi zmierzyć się z mieszanką ambiwalentnych uczuć.
Czy warto do siebie wracać po rozstaniu?
Odtwórz wideo

Wielokrotnie bywa tak, że pary po rozstaniu wracają do siebie z obietnicą odbudowy związku. Często w myśl powiedzenia „stara miłość nie rdzewieje” pragną podarować sobie drugą szansę. Inni zaś mają na ten temat zupełnie inne zdanie hołdując przekonaniu „nie wchod……

W przypadku rozwodu pojawia się chęć zemsty, smutek, poczucie krzywdy, pustka, ból, poczucie bezwartościowości, gniew, złość, ale z drugiej strony – miłość, tęsknota za partnerem, nadzieja i wspominanie miłych chwil spędzonych razem. Aby konstruktywnie przeżyć czas rozstania, trzeba dać sobie czas, przestać myśleć w kategoriach „my”, a zacząć myśleć w kategoriach „ja”, pozwolić sobie na zdrowy egoizm i zadbać o własne potrzeby. Zamiast kontemplować przeszłość, mścić się na partnerze albo błagać go o powrót, lepiej uwierzyć we własne możliwości.

3. Etapy rozstania

Psychiczne zmaganie się z rozłąką to proces, który trwa od roku do około dwóch lat. Każdy indywidualnie przeżywa czas rozstania, ale można wyodrębnić 7 etapów radzenia sobie po rozstaniu.

Szok – niedowierzanie, że dotychczasowy związek to już przeszłość. Pojawia się tendencja do analizowania relacji. To faza bólu, łez, poczucia skrzywdzenia, nieprzespanych nocy, apatii i unikania bliskich z obawy przed ich reakcją. Człowiek uruchamia szereg mechanizmów obronnych, które służą samooszukiwaniu i karmią złudnymi nadziejami na powrót partnera. Chronią również przed poczuciem „utopionych kosztów” i nierozsądnego inwestowania w związek, który okazał się pomyłką. Najważniejsze na tym etapie jest wsparcie i troska bliskich oraz przyjaciół.
Wyparcie – mechanizm obronny, polegający na zaprzeczaniu faktom. Porzucenie przez partnera to sytuacja trudna do zaakceptowania, zatem mózg generuje szereg reakcji, np. jednostka popada w stupor albo tworzy iluzje, które pozwalają negować przykrą rzeczywistość. Na krótką metę mechanizm wyparcia może być pomocny, jednak w perspektywie długofalowej karmienie siebie złudnymi nadziejami przysparza więcej cierpień niż pożytku, wydłużając proces zdrowienia po rozstaniu.
Złość – chęć zemsty, udowadnianie win partnerowi i czynienie z niego potwora. Pragnienie uświadomienia mu, jaką stratę odniósł, rozstając się z tobą. Następuje dewaluacja związku i zaprzeczanie jakiemukolwiek znaczeniu partnera. Osoba skrzywdzona poszukuje wad eks-małżonka, dokonując racjonalizacji własnej sytuacji życiowej.
Utrata poczucia własnej wartości – spadek samooceny, obwinianie się za rozpad związku i poczucie wstydu przed bliskimi. Tendencja do samobiczowania się i rozmyślania: „Jestem beznadziejna. Nikt mnie nie chce. Może gdybym schudła, to zostałby ze mną?” albo „Jestem za mało męski. Znalazła sobie innego, bo nie byłem dość dobry dla niej”.
Akceptacja rozstania – najdłuższy i najbardziej bolesny etap dochodzenia do równowagi życiowej. Stopniowe rozumienie rozłąki i odnajdywanie sensu rozstania. Człowiek zaczyna wierzyć w ponowne szczęście i zapominać o doznanej krzywdzie.
Odbudowa – powolne gojenie ran i uczenie się życia z bagażem doświadczeń po nieudanym związku. Jednostka nie zadręcza się już bezustannymi pytaniami: „Dlaczego?” i zaczyna planować swoje nowe życie. Etap odbudowy to miejsce na marzenia, nadzieje i perspektywy nowego życia bez partnera.
Zrozumienie i współczucie – możliwość decentracji, przyjęcia perspektywy drugiej strony i przebaczenia. Decyzja o odejściu nie jest łatwa – potrzeba dużo odwagi, by rozstać się z osobą, która kocha i potrzebuje bliskości. Może pojawić się poczucie winy, ale trwanie w związku, który od dawna nie satysfakcjonuje albo jest toksyczny tylko przedłuża cierpienie, więc może warto docenić, że były partner przerwał destrukcyjną relację. Zrozumienie motywów działania partnera umożliwia niejednokrotnie przyjacielskie kontakty w przyszłości, które są szczególnie ważne w przypadku, gdy para miała ze sobą dzieci.

4. Życie po rozwodzie

Niejednokrotnie ludzie zdradzeni czy porzuceni nie wyobrażają sobie życia w samotności. Przygnębienie jest tak potężne, że człowiek traci jakąkolwiek wiarę w lepsze jutro i entuzjazm, by wstać rano z łóżka. Czy szczęśliwe życie po rozwodzie jest jeszcze możliwe? Jak na nowo zaufać ludziom? Nie ma złotej recepty, ale warto pamiętać o kilku zasadach, które ułatwią odzyskiwanie równowagi emocjonalnej po rodzinnej traumie rozwodu.

Nie wstydź się rozmawiać o swoim rozstaniu. Kiedy czujesz potrzebę „wygadania się” komuś ze swoich problemów, porozmawiaj z najbliższą przyjaciółką albo rozważ spotkanie z psychologiem czy psychoterapeutą. Nazywając swoje emocje, uczysz się je akceptować i lepiej rozumieć własną sytuację. Staraj się jednak nie przesadzać i nie rozpowiadać każdemu o swoich kłopotach, bo ktoś może wykorzystać twoją słabość.
Nie powstrzymuj łez. Nie musisz odgrywać twardziela, który jest odporny na wszelkie przeciwności losu i udawać, że wszystko jest w porządku. Pozwól sobie na słabość, smutek, rozładuj nieprzyjemne napięcie. Możesz wyjechać gdzieś daleko na jakiś czas, wziąć urlop w pracy, by otoczenie nie przypominało ci o traumie rozstania.
Unikaj samotności. Mimo iż w pierwszym momencie pojawia się chęć zamknięcia się przed całym światem, nie warto przeżywać smutku w samotności. Przyjaciele i rodzina są naturalnym źródłem wsparcia i pociechą w trudnych chwilach.
Zadbaj o siebie. Pomyśl o drobnych przyjemnościach, idź na basen albo do kina, wystrój się, zrób sobie ładny makijaż, poćwicz na siłowni, idź na zakupy. Jeśli do tej pory partner ograniczał cię w jakiejś sferze, nadrób zaległości. Możesz zapisać się na kurs tańca albo języka obcego, co daje potencjalne źródło nowych znajomości.
Pamiętaj o dotychczasowych obowiązkach. Czasem codzienność, praca i konieczność zadbania o dzieci to dobre panaceum dla niektórych rozwodników. Naglące terminy w firmie i obowiązek zadbania o pociechy nie pozwala myśleć bezustannie o kryzysie rodzinnym, zmuszając do skoncentrowania się na zobowiązaniach.
Nie obwiniaj się za rozpad związku. Rozwód to decyzja obu stron. Nie cofniesz czasu, a rozpamiętywanie przeszłości i gdybanie, co można było uczynić dla ratowania relacji niczemu nie służą. Najgorszą krzywdę wyrządzasz sobie w przypadku, gdy porównujesz się z nową partnerką byłego małżonka, wyliczając sobie wady i niedoskonałości, co dodatkowo pogłębia frustrację i zadaje ból.
Nie idealizuj partnera. Każdy człowiek ma zalety i wady. Nie możesz bezustannie tęsknić za partnerem, który cię opuścił. Kiedy trudno ci uświadomić sobie jego mankamenty czy błędy, poproś o obiektywną ocenę waszego związku przyjaciół i znajomych, którzy mogą pomóc unaocznić ci jakość relacji, którą tworzyliście.
Nie tłum negatywnych emocji. Kiedy chcesz płakać – płacz, kiedy chcesz krzyczeć – krzycz. Szukaj ujścia dla negatywnego napięcia, np. możesz biegać, intensywnie ćwiczyć albo tańczyć do utraty sił. Nie tylko spalisz zbędne kilogramy, ale poprawi ci się nastrój ze względu na wydzielanie podczas wysiłku endorfin – hormonów szczęścia.

5. Strach przed samotnością

Rozwód to niewątpliwie jedno z najbardziej stresujących doświadczeń w życiu człowieka. Po okresie melancholii, bólu i cierpienia, pojawia się z czasem wiara w możliwość rozpoczęcia wszystkiego od początku. Wszystko powoli zaczyna nabierać kolorów. Niekiedy przeraża widmo samotności, ale szukanie pocieszenia w kolejnym związku to nie najlepsze rozwiązanie. Trzeba dać sobie czas. Nie warto krzywdzić kogoś, traktując go jako lekarstwo na nieudany związek i fundować sobie nowe rozczarowania. Trauma rozwodu zwykle trwa długo i nie warto pchać się na oślep w ramiona przypadkowego partnera, by zagłuszyć smutek i żal.

Po zakończeniu procesu psychicznego rozstawania się z partnerem warto otworzyć się na nowe znajomości, wyzbyć się strachu przed odrzuceniem, być odważnym i szczerym. Nie przenosić lęków i pomyłek z poprzedniego związku. Uwierzyć w miłość i bezinteresowność nowego partnera. Zaangażować się, zaufać, a przede wszystkim mieć świadomość swojej wartości i możliwości. Można skorzystać np. z portali społecznościowych albo serwisów randkowych. Każdy człowiek jest niepowtarzalny i piękny. Każdy zasługuje na szczęście.
psycholog Kamila Krocz, 12-12-2014