Zwykłe słowo może być zaklęciem!

Słowa mają siłę sprawczą, nie wolno rzucać ich na wiatr. Mogą wrócić, by nas niszczyć… 

Głupia! – mruknęłam pod nosem za szefową wychodzącą z zebrania. Zwaliła na mnie winę za swój błąd przy całym zespole. – A żeby cię pokręciło! – wysyczałam.

W tym momencie ona zastygła przechylona na bok, po chwili zrobiła krok i znów znieruchomiała w nienaturalnym skręcie. Nie mogłam uwierzyć w to, co widzę. Przeszły mnie ciarki. Co prawda dowiedziałam się później, że miała atak rwy kulszowej, postanowiłam jednak nigdy więcej nie życzyć nikomu niczego złego.

Rozmawiałam kiedyś z przyjaciółmi o hipotetycznym proszku życzeń. – Gdybym miała taki proszek – rozmarzyłam się – to zażyczyłabym sobie, aby mój mąż był częściej w domu. Pracował wówczas praktycznie od rana do nocy. – Uważaj – ostrzegł mnie kolega – bo może się spełnić i straci pracę, ale za to zgodnie z życzeniem będzie w domu. – Nie, nie! – zaprotestowałam. – Chodzi mi tylko o to, by wcześniej wracał. Nie minęło 10 minut, gdy zadzwonił. Oznajmił, że właśnie wychodzi z pracy, ponieważ wysiadł internet w całej firmie i nie ma szans, że go dziś przywrócą. Była godzina 15.00… Awaria internetu okazała się jednorazowym wydarzeniem.

Słowa mają moc! 

Magowie i alchemicy doskonale zdawali sobie sprawę z mocy słów. Tworzyli zaklęcia i afirmacje, uważając na dobór, kolejność a nawet intonację słów. Mimo że to nasze myśli i nastawienie wpływają na otaczającą rzeczywistość, słowa nadają im wagę, formę, kierunek i cel – konkretnego adresata.

Jak to się dzieje, że ludzka świadomość może oddziaływać na materię i kształtować ją? Dla fizyków kwantowych to żadna niespodzianka. Doświadczenia w tej dziedzinie pokazują, że obserwator wpływa na obiekt, stając się tym samym twórcą. W eksperymentach naukowych wprowadzono nawet zasadę podwójnie ślepej próby, żeby wyeliminować sytuację, w której przekonania i oczekiwania badacza wpływają na ich wynik. Jak się bowiem okazuje, otoczenie reaguje na nasze intencje, dostosowując się do nich.

Żyjemy w świecie, który składa się z fal, pływamy w nich jak w wielkim oceanie. Są nimi nasze myśli i słowa, jak np. tworzona podczas ich wypowiadania fala dźwiękowa. Nie chodzi jednak tylko o jej natężenie. Słowa mogą mieć różne wibracje – od niskich (przekleństwa, skargi, obelgi) do bardzo wysokich (modlitwy, afirmacje, wyznania miłości). Ich wibracja wpływa na materię. Wiedzą o tym dobrze miłośnicy roślin doniczkowych – gdy czule przemawiają do swoich kwiatków, te zdrowiej i szybciej rosną.

W przyrodzie nic nie ginie 

Wypowiadając słowa, wysyłamy w przestrzeń energię, która nie przepada. Prędzej czy później dotrze do celu lub wróci, trafiając nas rykoszetem. Im więcej dobrej energii będziemy wysyłać, tym szybciej zacznie ona pracować dla nas. Zwykle jednak to złe życzenia spełniają się częściej i szybciej niż dobre. Z tej przyczyny, że towarzyszą im autentyczne i bardzo silne emocje: gniew, złość, zawiść…

Pozytywne mają mniejszą siłę przebicia, a bywa, że składane komuś najlepsze życzenia nie do końca są szczere. Nie znaczy to, że nie warto myśleć pozytywnie i wzorem wiecznie uśmiechniętych Amerykanów zapewniać, że jest okej. Wręcz przeciwnie. Szybciej otrzymamy to, czego pragniemy, jeśli będziemy mówić, że już to mamy. Rzeczywistość nie znosi rozbieżności, więc sama dostosuje się do naszych słów.

Jak z małym dzieckiem 

Nie potrzeba do tego ani medytacji, ani specjalnych rytuałów, choć jedno i drugie w niczym nie przeszkadza. Wystarczą szczere chęci oraz odpowiednio silna motywacja. Najważniejsze to zdać sobie sprawę, że codziennie, z każdą myślą, a zwłaszcza wzmacnianą słowem, wysyłamy w przestrzeń energię.

Jej nośnikiem może być tzw. pole morfogenetyczne, pojęcie, które wprowadził Rupert Sheldrake, angielski biolog. Zapisane mają być w nim wszystkie informacje i na zasadzie rezonansu wpływać na inne żywe organizmy, w tym ludzi. Mówisz – masz. Tak działa rezonans. To oznacza, że nasze życzenia spełniają się dosłownie. Wspaniale? Tylko jeśli wiemy, czego naprawdę chcemy i umiemy właściwie to sformułować.

To wcale nie jest proste. Wymaga nieraz wielu prób oraz dokładnej analizy sytuacji, wszystkich konsekwencji i zależności. Trochę przypomina wydawanie polecenia dziecku. Gdy powiesz maluchowi, który nie chce jeść obiadu, że „wszystko ma zniknąć z talerza”, licz się z tym, że jedzenie zniknie, ale w pysku psa. Zgodnie z twoim rozkazem talerz zostanie opróżniony, choć nie to miałeś na myśli. Bardzo podobnie jest z zamawianiem przyszłych zdarzeń.

Renata – znajoma wróżka, malarka i bioterapeutka – przed targami ezoterycznymi świadomie wysłała w przestrzeń życzenie, że chce zarobić 1000 zł. Liczyła, że przyjmie 10 klientów, z których każdy zapłaci jej 100 zł, zresztą zwykle tak to właśnie wyglądało. Tymczasem już w pierwszym dniu targów sprzedała obraz za 1000 zł. Przez kolejne dwa dni, aż do końca imprezy, nie miała ani jednego klienta. Mimo że intencja była nieco inna, zrealizowała się dosłowna treść składanego zamówienia.

Ty zamawiasz, ty płacisz 

Świadom wagi słów, zwracaj uwagę na to, co i jak mówisz nie tylko do innych, ale też do samego siebie. „Ja tego nie przeżyję” czy „Wpędzisz mnie do grobu” może sprowadzić na ciebie nawet poważną chorobę. Nie mów źle o innych, nie powtarzaj plotek, nie narzekaj, nie snuj czarnych scenariuszy. Starannie dobieraj słowa i mądrze formułuj życzenia, ponieważ reklamacje nie będą uwzględniane!!

Natalia po tym, jak rozpadł się jej kolejny związek, dość długo była sama. Na spotkaniach z koleżankami powtarzała, że zwiąże się tylko z facetem, który dobrze rozumie kobiety, zna ich potrzeby i je spełnia. I trafiła na swój ideał.

Tak jej się zdawało, dopóki nie zorientowała się, że Paweł faktycznie doskonale rozumiał jej potrzeby. Niestety, również potrzeby samotnej sąsiadki i napalonej szefowej – niezwykle ochoczo spełniał je wszystkie. Zwróciłam jej uwagę, że ma, czego chciała. I od tamtej pory modli się o faceta, który będzie kochał, rozumiał i uszczęśliwiał tylko ją.

Dobrze się modliła, bo kilka miesięcy temu poznała Marcina. Facet świata poza nią nie widzi. Tylko na wzmiankę o dziecku robi się jakiś milczący…
Źródło – wróżka nr 6/2016
Katarzyna Owczarek
il. Ruth Niedzielska 

fot. shutterstock</q.childnodes.length;e++)d=q.childnodes[e],>

You can follow any responses to this entry through the RSS 2.0 feed. You can skip to the end and leave a response. Pinging is currently not allowed.
Leave a Reply

XHTML: You can use these tags: <a href="" title=""> <abbr title=""> <acronym title=""> <b> <blockquote cite=""> <cite> <code> <del datetime=""> <em> <i> <q cite=""> <s> <strike> <strong>